Jego zdaniem, w zależności od tego jak zostanie rozwiązany problem nadmiernego zadłużenia Europy, dno będzie na wyższym lub niższym poziomie. Według najczarniejszego scenariusza i panicznej reakcji rynków, indeksy mogą spaść nawet poniżej poziomów z 2009 r.. – Tak czy inaczej będzie wtedy czas, przynajmniej na krótkoterminowe zaangażowanie na rynku akcji – prognozuje prezes Copernicusa.

Do tego czasu, radzi unikać selektywnego podejścia do inwestycji giełdowych. – Teraz skupiamy się na timingu, który w niepewnych czasach sprawdza się znacznie lepiej – utrzymuje Billewicz. Ciężko nie przyznać mu racji, biorąc pod uwagę, że dwa fundusze akcji Copernicusa – Akcji Dywidendowych i Akcji, utrzymują się od trzech miesięcy w czołówkach rankingów.

Inwestorom funduszowym Billewicz radzi, aby w ciągu najbliższych 4-5 miesięcy regularnie, np. co tydzień wpłacali pewną określoną kwotę do funduszy akcji. W ten sposób można zbudować portfel po uśrednionej cenie z bessy. – Dokładny dołek można trafić tylko przy ogromnej dawce szczęścia. Natomiast ze sporym prawdopodobieństwem można przewidzieć, kwartał, w którym wyceny sięgną dna.