Reklama

Rozliczamy podatek giełdowy, czyli poradnika ciąg dalszy

Od tygodnia Robert Morawski, specjalista ds. podatków w CDM Pekao, podpowiada naszym czytelnikom, w jaki sposób powinni sporządzić zeznanie roczne dla wybranych dochodów z kapitałów pieniężnych. Oto ciąg dalszy poradnika. A w nim o przychodach i kosztach oraz coś dla inwestorów z rynku terminowego

Aktualizacja: 18.02.2017 07:28 Publikacja: 29.03.2012 01:01

Robert Morawski

Robert Morawski

Foto: Archiwum

Na początek przestroga. Uzupełniając samodzielnie przychody lub koszty pamiętajmy, że musimy być w stanie wszystko udokumentować. Gromadzenie umów lub potwierdzeń zapłaty określonych wydatków to działanie, które zabezpieczy nas przed reakcją organów podatkowych, zawsze wzywających podatnika do składania wyjaśnień, jeśli jego zeznanie PIT-38 nie zgadza się z danymi w informacji PIT-8C.

Przychody

Transakcje dokonywane na takich papierach wartościowych, jak udziały, akcje, obligacje, prawa poboru, prawa do akcji, certyfikaty w funduszach inwestycyjnych itp. są źródłem przychodu, który prosto daje się ustalić. Co prawda możemy mieć problem z umowami nietypowymi (np. umowa zamiany też jest transakcją odpłatnego zbycia podlegającą opodatkowaniu), jednak stanowią one wąski margines obok klasycznych sprzedaży na rynku.

Art. 17 ust. 1 pkt 6 ustawy PIT stanowi, że przychód z takiego odpłatnego zbycia jest opodatkowany, jeśli jest należny, nawet w sytuacji gdy nie został faktycznie otrzymany. Gdy z tą definicją zestawimy zwykłą transakcję giełdową, nie będziemy mieć problemu z określeniem, co jest naszym przychodem, kwota uzyskana ze sprzedaży staje się bowiem należna z chwilą rozliczenia transakcji na rachunku. Wątpliwości powstaną wtedy, gdy zbycia papierów wartościowych dokonujemy poza rynkiem, w umowie cywilnoprawnej. Wtedy o należnym przychodzie zdecyduje to, jaki jest rodzaj naszego papieru wartościowego i jakie obostrzenia prawne występują przy przenoszeniu prawa własności do tego waloru.

W przypadku pochodnych instrumentów finansowych sprawa jest bardzo skomplikowana. Realizacja zysków lub strat na tych instrumentach, zwykle opierających się na dźwigni finansowej, nie przypomina rozliczenia transakcji na akcjach czy obligacjach. Tutaj wartość zamykanych pozycji jest nieadekwatna do kwot, jakie możemy uzyskać po stronie naszych przychodów. Przyjęło się więc, że rozliczenie pochodnych instrumentów finansowych zostanie podatkowo oznaczone w przychodach, w sytuacji gdy mamy po prostu zysk na tych instrumentach, bez jednoczesnego prezentowania wartości kosztowych.

Niestety, choć takie podejście do rozliczenia pochodnych jest akceptowane w interpretacjach, organy podatkowe nie do końca wiedzą, jak traktować zyski lub straty np. na kontraktach terminowych. Co prawda urzędnicy mają największe wątpliwości wtedy, gdy rubryka „przychody" jest pusta, wypełniono zaś jedynie rubrykę „koszty", generalnie zapominają jednak o tym, że to właśnie w oficjalnych interpretacjach dawno usankcjonowano taki sposób rozliczania pochodnych instrumentów finansowych. Ma on szczególne znaczenie dla tych inwestorów, którzy muszą wyliczać swój zysk w walutach innych niż polska, a potem na potrzeby zeznania podatkowego ustalać przychód według kursu średniego z dnia poprzedzającego dzień rozliczenia.

Reklama
Reklama

Koszty uzyskania przychodu

Z tą formułą podatkową nie tylko inwestorzy mają największy problem. Wynika on w głównej mierze z niedoskonałości przepisów ustawy PIT, które próbuje się łatać oficjalnymi interpretacjami. Te zaś są niespójne dlatego, że dowolność w tłumaczeniu ustawy opiera się na kategoriach pozaprawnych, na tzw. słuszności i logice pewnych sytuacji, które często nie przystają do reguł ustawowych.

Największy problem rodzą zawsze te wydatki inwestorów, które bezpośrednio nie są związane z samymi transakcjami. Chodzi tu o koszty inne niż prowizje maklerskie i opłaty za prowadzenie rachunków inwestycyjnych, takie jak koszty dostępu do notowań giełdowych, koszty transferów i przechowywania instrumentów, koszty literatury, kredytów i innych rzadziej występujących opłat.

Przepisy ustawy dość wyraźnie odnoszą się do wydatków na objęcie lub nabycie udziałów albo wkładów w spółdzielni, udziałów (akcji) w spółce mającej osobowość prawną oraz innych papierów wartościowych oraz wydatków związanych z nabyciem pochodnych instrumentów finansowych. Co więc można uznać za wydatek związany z „nabyciem" lub „objęciem"? Są to właśnie prowizje zapłacone przy zakupie instrumentów oraz opłaty za prowadzenie rachunku inwestycyjnego (lub ogólniej: rachunku papierów wartościowych), bez którego nabycia lub objęcia nie moglibyśmy zrealizować. Co prawda prowizje pobierane przy sprzedaży nie mieszczą się ściśle w wydatkach na „objęcie" lub „nabycie", ale na razie nikt nie zakwestionował konieczności ich uwzględniania w wyliczeniach podatkowych.

Jeśli chodzi o całą resztę kosztów, to tak naprawdę jesteśmy skazani na podejście urzędnika i funkcjonujące interpretacje oficjalne. Jedne mniej, a inne bardziej korzystne dla inwestorów. Jedne mniej, a drugie bardziej odnajdujące ukryty sens niejasnych przepisów dotyczących kosztów uzyskania. Jako argument możemy wykorzystać tekst broszury informacyjnej (do deklaracji PIT-38) wydanej przez Ministerstwo Finansów, która na stronie trzeciej informuje o możliwości zaliczenia do kosztów podatkowych m.in. „prowizji zapłaconych (...) z tytułu transferu czy zdeponowania papierów wartościowych". Choć broszura nie wyjaśnia, czy konieczne jest wykazanie związku tych wydatków z osiągniętymi przychodami, zawsze to jakaś wskazówka do obrony przed dowolnością interpretacyjną pracownika organów podatkowych.

Nawet jeśli uznamy, że nasz katalog kosztów podatkowych jest pewny i niepodważalny, pamiętajmy o tym, że w różny sposób wpływa on na nasze poszczególne transakcje i w różny sposób może być oceniany, biorąc pod uwagę zasadę FIFO. A bez tej zasady nie da się zrozumieć sposobu ustalania dochodu lub straty dla potrzeb PIT-38.

Podobnie jak w przypadku przychodów temat rozliczenia kosztów podatkowych jest inaczej traktowany w przypadku instrumentów pochodnych. Również tu rozliczana jest tylko różnica, czyli po stronie kosztów uzyskania przychodów prezentowana jest strata na pochodnych, bez wykazywania wartości samego instrumentu po obu stronach podatkowego równania. Należy pamiętać, że ustawa pozwala na rozliczenie wydatków na nabycie instrumentów pochodnych także w sytuacji, gdy nie dokonaliśmy ich „odpłatnego zbycia", czyli wtedy, gdy zrealizowaliśmy prawa wynikające z tych instrumentów, a nawet zrezygnowaliśmy z realizacji tego prawa.

Patronat Rzeczpospolitej
W Warszawie odbyło się XVIII Forum Rynku Spożywczego i Handlu
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka
Wzrost wydatków publicznych Polski jest najwyższy w regionie
Gospodarka
Odpowiedzialny biznes musi się transformować
Gospodarka
Hazard w Finlandii. Dlaczego państwowy monopol się nie sprawdził?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Wspieramy bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni
Gospodarka
Tradycyjny handel buduje więzi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama