Nabbe Investments – luksemburskiej spółce założonej przez osoby prywatne wspieranej przez nowojorski fundusz private equity PineBridge udało się nabyć w wezwaniu niespełna 2,04 mln akcji TMS Brokers. Oznacza to, że zamiast planowanego przejęcia 95 proc. akcji (Nabbe dysponowało 5-proc. pakietem przed wezwaniem) i wycofania ich z obrotu na NewConnect inwestorowi udało się kupić 58,4-proc. pakiet. Jedynym ze sprzedającym był założyciel TMS i jego główny akcjonariusz – Mariusz Potaczała. Nie pozbył się jednak wszystkich walorów (wraz z osobami powiązanymi dysponuje ponad 40-proc. pakietem). Zastrzegł bowiem przy wstępnej umowie z Nabbe zatrzymanie około 30?proc. walorów spółki.

Z oferty Nabbe skorzystały zapewne fundusze, które kupiły walory TMS w ofercie przed wejściem spółki na NewConnect (początek 2011 r.). Uwzględniając wypłaconą w lipcu dywidendę (2,55 zł na akcję), z trwającej ponad rok inwestycji wyjdą z 58,55 zł w kieszeni na jedną akcję – o 2,45 zł mniej, niż płacili w grudniu 2010 r. (cena w ofercie wynosiła 61 zł).

Wezwanie na akcje TMS – najstarszego brokera foreksowego na rynku – było pierwszą tego typu transakcją na NewConnect. Termin zapisów był dwukrotnie przekładany z uwagi na brak zgody Komisji Nadzoru Finansowego na przejęcie spółki, która jest także domem maklerskim.

Regulacje alternatywnego?parkietu nie precyzują, czy i w jaki sposób wezwania mają być prowadzone. W praktyce nie trzeba także stosować do nich przepisów ustawy o ofercie, wskazujących m.in., jaka cena (w porównaniu do kursu rynkowego) powinna być przez wzywającego stosowana.