Reklama

Spółki prognozują dalszą stabilizację na rynku ropy

Sytuacja geopolityczna nadal jest głównym czynnikiem decydującym o kursie surowca. Względne uspokojenie napięć w niektórych regionach świata powoduje, że trend spadkowy może być kontynuowany. Dla giełdowych spółek to raczej dobra informacja.

Publikacja: 15.12.2025 06:00

Orlen zaopatruje się w ropę na Bliskim Wschodzie, w obu Amerykach, Afryce i krajach basenów Morza Pó

Orlen zaopatruje się w ropę na Bliskim Wschodzie, w obu Amerykach, Afryce i krajach basenów Morza Północnego i Śródziemnego, co pozwala ograniczać ryzyko zakłóceń dostaw

Foto: Shutterstock/Nightman1965

Od kilku miesięcy kurs ropy naftowej znajduje się w trendzie spadkowym. O ile w czerwcu surowcem gatunku Brent handlowano nawet po niespełna 80 USD za baryłkę, o tyle dzisiaj zbliża się do 60 USD.

Foto: Parkiet

Według Roberta Brzozowskiego, wiceprezesa ds. handlowych Unimotu, sytuacja na rynku ropy jest odzwierciedleniem sytuacji geopolitycznej. Zauważa, że w ostatnich miesiącach obserwujemy względne uspokojenie napięć w regionach, które stymulowały wzrost cen surowca, w tym zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. Ponadto duże szanse są na osiągnięcie pokoju w Ukrainie. – W efekcie mniejsza presja związana z sytuacją geopolityczną sprzyja utrzymywaniu się trendu spadkowego cen ropy - ocenia Brzozowski. Jego zdaniem dalsza stabilizacja sytuacji geopolitycznej może spowodować, że cena nadal będzie spadać, nawet do poziomu poniżej 60 USD za baryłkę ropy Brent.

Jednocześnie zauważa, że zawirowania związane z dostawami ropy rosyjskiej są niwelowane przez wzrost produkcji w innych krajach. Tym samym rynek tego surowca można obecnie uznać za stosunkowo dobrze zbilansowany pod względem popytu i podaży.

Kurs ropy wpływa na spółki w sposób pośredni

Grupa Unimot, która specjalizuje się m.in. w handlu paliwami, stosuje zabezpieczenia cen produktów na rynkach terminowych (futures), w związku z czym ich zmienność nie stanowi dla firmy bezpośredniego ryzyka. – Niemniej jednak nagłe i krótkotrwałe wzrosty cen oraz polityka cenowa lokalnych producentów stosujących mechanizm oparty na uśrednionych notowaniach z kilku poprzednich dni powodują, że rynek musi w kolejnych dniach „nadrobić” gwałtowne wzrosty. Takie sytuacje potrafią zaburzyć bieżącą równowagę popytowo-podażową, ponieważ w naturalny sposób prowadzą do zwiększonego popytu ze strony klientów, starających się zakupić paliwo po niższych, jeszcze niezmienionych cenach – twierdzi Brzozowski.

Reklama
Reklama

Foto: Parkiet

Dodaje, że kurs ropy nie ma bezpośredniego przełożenia na wyniki grupy Unimot, gdyż nigdy nie wpływał na poziom marż w ujęciu procentowym. Ma za to wpływ na wysokość kapitału zaangażowanego w dany biznes, a koszt kapitału stanowi istotny koszt obrotu produktami ropopochodnymi. W efekcie koszt kapitału oddziałuje na prowadzoną działalność w sposób pośredni. W sytuacji wysokiego kursu ropy, przekładającego się na wyższe ceny produktów ropopochodnych, rośnie również koszt kapitału, co może nieznacznie wpływać na wyniki finansowe grupy.

Niezależnie od tego zarząd Unimotu stara się być aktywnym uczestnikiem rynku. – W obliczu dynamicznego otoczenia, w działalności biznesowej niezmiennie przyświeca nam elastyczność oraz umiejętność szybkiego reagowania na zmieniające się trendy rynkowe. Na bieżąco monitorujemy sytuację rynkową i dostosowujemy naszą politykę handlową do aktualnych uwarunkowań rynkowych – przekonuje Brzozowski.

Foto: Parkiet

Z ostatnich danych wynika, że w III kwartale grupa Unimot zanotowała, w porównaniu z tym samym okresem 2024 r., spadek skorygowanego wyniku EBITDA w takich obszarach rynku produktów ropopochodnych jak paliwa ciekłe, gaz LPG, stacje paliw i bitumeny. Lepiej było za to w obszarze logistyki i infrastruktury.

Zbigniew Łapiński, członek zarządu i dyrektor ds. zaopatrzenia, logistyki i klientów kluczowych Anwimu, firmy, do której należy sieć stacji paliw Moya, zauważa, że kurs ropy od kilku tygodni porusza się w przedziale 60-65 USD, co wskazuje na konsolidację i stabilizację notowań. - W kolejnych miesiącach kierunek zmian cen będzie zależał przede wszystkim od równowagi popytu, decyzji producentów zrzeszonych w OPEC+ oraz czynników geopolitycznych. Widzimy jednak elementy sprzyjające dalszej stabilizacji, przede wszystkim bardziej przewidywalny popyt w głównych gospodarkach oraz działania producentów ukierunkowane na utrzymanie równowagi rynku – komentuje Łapiński.

Reklama
Reklama

Spółki w sposób ciągły dywersyfikują kierunki dostaw

Zdaniem członka zarządu Anwimu rynek ropy wydaje się być zbilansowany. Ponadto w dłuższym horyzoncie polityka podażowa największych producentów powinna sprzyjać utrzymaniu równowagi. Przyznaje, że kurs ropy bezpośrednio przekłada się na wyceny paliw gotowych i w połączeniu z kursem złotego determinuje poziom krajowych cen hurtowych oraz detalicznych. Te same czynniki oddziałują jednak na wszystkich uczestników rynku oraz wszystkie kanały sprzedaży.

Z drugiej strony kurs surowca nie determinuje poziomu uzyskiwanych marż. – Marże na krajowym rynku hurtowym i detalicznym paliw gotowych nie zależą wprost od bieżących cen ropy, ponieważ rynek paliw w Polsce jest kształtowany przede wszystkim przez relacje podaży i popytu na gotowe produkty rafineryjne oraz politykę cenową największego krajowego producenta – twierdzi Łapiński.

Foto: Parkiet

Dodaje, że polityka zakupowa Anwimu jest oparta przede wszystkim na bieżącym obrocie. Grupa zdecydowaną większość paliw kupuje i sprzedaje po aktualnych cenach rynkowych, co pozwala skutecznie ograniczać ryzyko wynikające z nagłych wahań notowań. Z kolei w sytuacjach, w których występuje większy odstęp czasowy pomiędzy zakupem a sprzedażą paliwa, stosuje politykę zabezpieczania cen opartą na instrumentach pochodnych, co pozwala stabilizować poziom marż i minimalizować wpływ niekorzystnych zmian rynkowych. Jednocześnie grupa stale dywersyfikuje kierunki dostaw oraz rozwija własne kompetencje logistyczne, aby zwiększać odporność na zawirowania geopolityczne i zmienność cen produktów ropopochodnych. Z ostatniego raportu okresowego grupy Anwim wynika, że po trzech kwartałach zanotowała spadek zarówno przychodów ze sprzedaży, jak i zysku netto.

Foto: Parkiet

Orlen, kluczowy gracz na rynku produktów ropopochodnych w Europie Środkowo-Wschodniej ocenia, że spadki cen ropy w ostatnich miesiącach wynikają m.in. ze zwiększonej podaży surowca. Chodzi zwłaszcza o wzrost wolumenów produkcji w krajach OPEC+, które wcześniej były wycofane z rynku. „Popyt pozostaje stabilny, choć nie rośnie w tempie oczekiwanym, co dodatkowo sprzyja presji spadkowej. W krótkim okresie trend może się utrzymać, natomiast w dłuższej perspektywie oczekuje się stopniowej stabilizacji cen” – komentuje zespół prasowy Orlenu.

Reklama
Reklama

Również według niego obecna sytuacja popytowo-podażowa na rynku ropy jest stabilna i nie ma istotnych problemów z dostępnością surowca. W tym kontekście zauważa, że od stycznia przyszłego roku OPEC+ ma czasowo wstrzymać dalsze wzrosty produkcji, w efekcie sezonowo niskiego popytu.

W grupie Orlen zmiany ceny ropy, wynikające z chwilowych fluktuacji podażowo-popytowych, są odzwierciedlone w wyniku finansowym biznesu wydobywczego. Wpływają również na marżę uzyskiwaną na przerobie ropy, m.in. poprzez niższe koszty wsadu do produkcji paliw i produktów petrochemicznych. „O marżowości poszczególnych produktów w znacznie większym stopniu decyduje jednak sytuacja popytowo-podażowa i czynniki geopolityczne, niż poziom notowań ropy. W tym kontekście znacznie większa dynamika jest obserwowana na produktach rafineryjnych niż petrochemicznych” – informuje zespół prasowy Orlenu.

Czytaj więcej

Sezonowy wzrost popytu na gaz nie zwiększył cen

Rosną marże rafineryjne i spadają petrochemiczne

Z ostatnich danych wynika, że w listopadzie marża rafineryjna w grupie Orlen wyniosła 21,7 USD na każdej baryłce przerobionej ropy i była najwyższa od września 2023 r. W porównaniu z październikiem wzrosła o 30,7 proc., a wobec listopada 2024 r. potroiła się. Z kolei marża petrochemiczna wyniosła w ubiegłym miesiącu 143 euro na każdej tonie sprzedanych produktów i była najniższa od lutego. Miesiąc do miesiąca spadła o 4,7 proc., a rok do roku o 1,4 proc. Analizując marżę petrochemiczną trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w długim okresie są to jedne z najniższych jej poziomów.

Foto: Parkiet

Reklama
Reklama

„Dla poziomu osiąganych marż rafineryjnych i petrochemicznych kluczowy nie jest sam poziom notowań, ale różnice pomiędzy notowaniami produktów gotowych (paliwa, petrochemikalia) a notowaniami ropy – im wyższe te różnice, tym wyższe marże. Jednocześnie z punktu widzenia segmentu upstream, im wyższe notowania ropy, tym lepszy wynik” – podaje Orlen.

Koncern przypomina, że zapewnienie stabilnych dostaw surowca kluczowego dla dalszego przetwarzania w ramach grupy oraz niezbędnego dla innych sektorów gospodarki jest elementem bezpieczeństwa energetycznego kraju, szczególnie w obliczu niestabilnej sytuacji geopolitycznej w naszym regionie. Grupa pozyskuje surowiec z różnych kontynentów i krajów. „Nasze działania opierają się na dynamicznym zarządzaniu portfelem kontraktów i różnicowaniu kierunków strategicznego zaopatrzenia w surowiec z Bliskiego Wschodu, Ameryki Północnej, Ameryki Południowej, Afryki Zachodniej oraz basenów Morza Północnego i Śródziemnego, co pozwala ograniczać ryzyko zakłóceń. Kontrakty terminowe, które zapewniają stabilność dostaw, zabezpieczają około 50 proc. przerobu ropy” – informuje Orlen.

Czytaj więcej

Będzie więcej rurociągów, terminali i magazynów

Dodaje, że pozostała część to zakupy spotowe, dające elastyczność w reagowaniu na zmiany rynkowe. Dodatkowo koncern współpracuje wyłącznie z partnerami spełniającymi określone standardy jakości i zgodności oraz stale monitoruje ryzyka rynkowe. Takie podejście pozwala ograniczyć wpływ krótkoterminowej zmienności cen na działalność grupy i utrzymać ciągłość operacyjną w zmiennym otoczeniu.

W III kwartale grupa Orlen zanotowała spadek zysków w biznesie wydobywczym (upstream&supply), co było m.in. konsekwencją słabszych wyników uzyskiwanych z wydobycia ropy i gazu w Norwegii i Polsce. Duży wzrost zarobku miał miejsce z kolei na działalności rafineryjno-petrochemicznej (downstream). To w szczególności rezultat wysokiego przerobu ropy w rafineriach koncernu, wspartego wzrostem hurtowej sprzedaży paliw. Jednocześnie nadal utrzymywało się trudne otoczenie rynkowe w obszarze petrochemii.

Reklama
Reklama

Dużo mniej do powiedzenia na temat działalności na rynku ropy i produktów ropopochodnych ma węgierski MOL. Na wszystkie nasze pytania odpowiedział dwoma zdaniami. „Na kształtowanie się cen ropy naftowej wpływa szereg powiązanych ze sobą czynników, w tym globalna dynamika podaży i popytu, zmiany w mocach przerobowych rafinerii, a także rozwój sytuacji geopolitycznej i sankcje. Utrudnia to precyzyjne prognozowanie przyszłego kierunku cen, a rynek naturalnie dostosowuje się do zmieniających się okoliczności.” Z ostatnich danych wynika, że w III kwartale koncern zanotował w ujęciu rok do roku spadek zysków w biznesie wydobywczym i wzrost w rafineryjno-petrochemicznym.

Surowce i paliwa
KGHM podnosi efektywność kopalni Sierra Gorda
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Surowce i paliwa
KGHM czeka na decyzję prezydenta ws. podatku
Surowce i paliwa
Pracownicy PG Silesia pozostaną bez pomocy? Jest światełko w tunelu
Surowce i paliwa
KGHM podwaja wartość. Jest historyczny rekord kursu. Co dalej?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Surowce i paliwa
Sezonowy wzrost popytu na gaz nie zwiększył cen
Surowce i paliwa
Za redukcje zatrudnienia w górnictwie zapłacimy miliardy. Sejm przyjął ustawę
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama