Co zadecydowało o zwycięstwie? Czy to efekt jakiejś sprawdzonej strategii, intuicja, a może szczęście?
Myślę, że doświadczenie i wynikająca z niego intuicja miały największe znaczenie. Posługiwałem się głównie analizą techniczną, ale stosowałem tyle różnych narzędzi, że żadne z nich nie miało chyba decydującego znaczenia. Ważny był czas poświęcony na analizy, szybkie wychodzenie z nietrafionych inwestycji i zarządzanie kapitałem.
W jaki sposób dobiera pan spółki do portfela?
Na co dzień najpierw posługuję się analizą techniczną, żeby wybrać spółki, które według mnie mają szanse na ponadprzeciętny wzrost. Potem oceniam je pod kątem analizy fundamentalnej, żeby wyłowić te, które mają racjonalne podstawy do wzrostu (staram się omijać spółki spekulacyjne), a następnie znowu wracam do analizy technicznej, żeby wybrać odpowiedni moment na dokonanie zakupu. Konkursowe 3?miesiące to jednak tak mało, że analiza fundamentalna odgrywa minimalną rolę. Najchętniej inwestuję w niepopularne, „niemodne" spółki, którymi mało inwestorów się interesuje.
W pewnym momencie miał pan już prawie 13?tys. zł. Skończyło się 1 tys. mniej. Skąd takie obsunięcie?