A jeszcze w środę i czwartek akcje GPW?były najtańsze w historii (kurs na moment spadł poniżej 33 zł).

Wycena giełdy (wzrost w ciągu trzech dni o około 12 proc.)?rośnie szybciej niż sam indeks WIG (2,4 proc. w analogicznym czasie). ?Maklerzy wskazują, że jedną z przyczyn mogła być pozytywna rekomendacja autorstwa Goldman Sachs. Bank wycenił w czwartek walory GPW na 53 zł, o 57 proc. wyżej niż ówczesny kurs, zachowując zalecenie „kupuj". To 2 zł mniej niż poprzednie wskazanie Goldman Sachs z lutego. Wtedy jednak kurs walorów GPW oscylował powyżej 40 zł, i nic nie wskazywało, że w kwietniu obroty akcjami na głównym rynku spadną do poziomów najniższych od 2009 r.

Najnowszy raport Goldman Sachs uwzględnia już mizerię obrotów w kwietniu (sięgnęły 12,5 mld zł). – Obroty na rynku kasowym spadły 35 proc. miesiąc do miesiąca i 33 proc. rok do roku. Spadek był dotkliwy w porównaniu z innymi parkietami m.in. z uwagi na słabe zachowanie WIG (...). Mimo naszego negatywnego nastawienia wobec organizatorów giełd, GPW?pozostaje wyjątkiem?– czytamy w rekomendacji Goldman Sachs. Analitycy banku tłumaczą, że niskie wskaźniki dotyczące szybkości obrotu (relacja obrotów do kapitalizacji rynku),?jak i niski średni free float dla Warszawy sugerują, że lokalny rynek ma spory potencjał rozwoju. Goldman Sachs stwierdził również, że szansą dla GPW jest wdrożenie nowego systemu transakcyjnego UTP zaplanowane na listopad.

Wycenie giełdy nie przeszkodziła zapowiedź obniżenia opłat dla najaktywniejszych brokerów oraz czasowa jednoroczna obniżka dla tych, którzy będą gotowi na UTP na czas. – Korekta cennika nie oznacza wcale, że GPW ustąpiła domom maklerskim i nie zmienia oceny fundamentów spółki – mówi Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo.