Trudne rozmowy giełdy z brokerami

Opór środowiska maklerskiego powoduje, że giełda powoli odchodzi od pomysłu premiowania najaktywniejszych biur.

Aktualizacja: 18.02.2017 10:08 Publikacja: 06.06.2012 06:34

Trudne rozmowy giełdy z brokerami

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Wtorkowe spotkanie władz Giełdy Papierów Wartościowych z brokerami nie przyniosło postępu w dyskusjach na temat opłat na warszawskim parkiecie. Przedstawiciele domów maklerskich skrytykowali zmodyfikowaną ostatnio propozycję GPW, aby na niższe opłaty mogły liczyć biura wykazujące wysokie obroty na rynku.

Zakładała ona, że 4-proc. rabat będzie przyznany tym biurom, których miesięczne obroty przekroczą 400 mln zł. Powyżej 1 mld zł obniżka miała sięgnąć 6 proc., a powyżej 3 mld zł – 10 proc.

– Taki system de facto promuje inwestorów instytucjonalnych. Żadne biuro na rynku nie jest w stanie wygenerować miesięcznych obrotów rzędu 1?mld zł miesięcznie z obsługi samego detalu– mówi jeden z szefów biur.

Propozycja giełdy zakładała 3,5-proc. obniżkę, ale tylko przez rok.

Giełda i brokerzy wstępnie ustalili podczas burzliwej dyskusji, że zamiast rabatów promujących najaktywniejszych GPW zaproponuje pogłębienie obniżki 3,5 proc. dla wszystkich, a także wypracuje sposób na obniżenie stawek dla day-traderów (inwestorów zamykających pozycję tego samego dnia).

– Zmiany idą w dobrym kierunku. Sprawią, że wyrównają się warunki prowadzenia biznesu, bo nie będzie preferencji ze względu na wielkość obrotów – mówi prezes jednego z biur. Waldemar Markiewicz, szef DB Securities, oraz szef Rady Izby Domów Maklerskich, nie chce komentować dzisiejszych ustaleń zanim giełda nie przedstawi nowej tabeli opłat. Ludwik Sobolewski, prezes giełdy, obiecał, że będzie ona znana za kilka dni.

[email protected]

10 procent rynku to crossy

Giełda Papierów Wartościowych podała pierwszy raz statystyki dotyczące skali tzw. transakcji cross. Od kwietnia brokerzy mogą zawierać je w ramach rachunków prowadzonych przez to samo biuro. Ponieważ do zleceń cross?dostępu nie mają inni inwestorzy oprócz umawiających się stron transakcji, ten typ operacji umożliwia bezpieczne przekazanie papierów od jednego do drugiego inwestora bez ryzyka, że część popytu lub podaży „przejmą" inni gracze. Warunkiem jest, że kurs wykonania mieści się między najwyższą propozycją kupna a najniższą sprzedaży na rynku – czyli w obrębie tzw. spreadu. W ten sposób GPW chce uniemożliwić wymianę papierów po pozarynkowym kursie – dla tego typu operacji pozostają pakietówki. W kwietniu zlecenia cross opiewały na 1,07 mld zł (8,5 proc. obrotów sesyjnych). W maju już 1,5 mld zł (10,5 proc.). Czy transakcje crossowe, do których nie mają dostępu inni inwestorzy, nie podbiły i tak słabych statystyk o obrotach? –  Niekoniecznie. Crossy były wykonywane wcześniej, tyle że z ryzykiem po stronie brokera, że w transakcję jego dwóch klientów zaingeruje ktoś inny z rynku, co generowało dodatkowe koszty dla brokera – mówi Wojciech Wośko, makler DM?BZ?WBK.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego