Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo podpisało aneks do długoterminowego kontraktu na dostawy gazu do Polski, który zawarło we wrześniu 1996 roku z rosyjskim Gazprom Exportem. Na jego mocy zmianie uległa formuła ustalania ceny za importowany surowiec. Będzie kształtowana nie tylko w oparciu o notowania produktów ropopochodnych ale i bieżące notowania gazu na rynkach europejskich. W jakich proporcjach oba czynniki będą brane pod uwagę przy ustalaniu ceny, nie ujawniono.
Skok kursu akcji
Inwestorzy na informacje o zawarciu aneksu do umowy z Gazpromem zareagowali gwałtownym wzrostem popytu na akcje PGNiG. Na otwarciu sesji kurs walorów spółki wzrósł do 4,36 zł, czyli aż o 10,4 proc. Po kilkunastu minutach akcje kosztowały nawet 4,56 zł. To najwyższa cena od połowy lipca 2011 r. Wartość obrotów sięgnęła około 220 mln zł i wczoraj była najwyższa na rynku.
Jaka cena?
PGNiG nie zdradza, o ile dokładnie mniej zapłacimy za import. – Uzyskana obniżka stawia nas na równi z innymi firmami europejskimi kupującymi gaz od Gazpromu. Jest większa niż 10 proc. – podaje Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG. Z kolei minister skarbu Mikołaj Budzanowski (państwo ma ponad 72 proc. akcji PGNiG) ujawnił, że obniżka jest nieco wyższa niż 15 proc.
Zdaniem Budzanowskiego do tej pory cena gazu znacząco przekraczała 550 USD za 1 tys. m sześc. Teraz może spaść do około 467 USD. We wrześniu unijny komisarz ds. energetyki Guenter Oettinger na konferencji w Wilnie również informował, że Polska sprowadza surowiec po 550 USD, wobec 452 USD, jakie płacą np. Niemcy.
Obniżka taryfy
Według zarządu PGNiG porozumienie zawarte z Gazpromem przyczyni się do obniżki cen gazu w Polsce. – Od 1 stycznia, za zgodą prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, będą wprowadzone niższe ceny gazu. Do połowy listopada złożymy w tej sprawie nowy wniosek taryfowy – twierdzi Piotrowska-Oliwa. Wyraziła nadzieję, że nie będzie rozpatrywany trzy miesiące, tak jak miało to miejsc ostatnio.