Jak wynika z wyliczeń DM PKO BP, tylko w pierwszej połowie wydały na ten cel 13,6 mld zł. Dla porównania w całym 2012 r. było to 9,9 mld zł, a jeszcze rok wcześniej 10,3 mld zł. To także trzykrotnie więcej, niż otrzymały nowych składek klientów w tym roku. Do końca czerwca ZUS przelał im 4,5 mld zł.
Najwięcej akcji kupiły w styczniu i marcu. Było to odpowiednio 5,8 mld zł i 3,5 mld zł. Nie jest to jednak dużym zaskoczeniem: w tych miesiącach sprzedawane były akcje dużych polskich banków. W styczniu zarządzający wydali ok. 4 mld zł na akcje PKO BP i Pekao. A w marcu 2,6–2,7 mld zł na walory BZ WBK.
Także w czerwcu wartość zakupów nie była mała, bo wyniosła 1,4 mld zł, a zdaniem zarządzających OFE mogła nawet zbliżyć się do 2 mld zł. I jeszcze niewykluczone, że kwoty te mogłyby być jeszcze wyższe.
– Widać pierwsze koszty raportu. Wstrzymane zostało wejście na giełdę dwóch firm, dlatego że OFE się wycofały – mówił niedawno Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. 26 czerwca ministrowie finansów oraz pracy przedstawili raport z przeglądu systemu emerytalnego. Znalazły się w nim rekomendacje zmian w funduszach emerytalnych. Rząd poważnie zastanawia się nad trzema z nich. Pierwsza propozycja to likwidacja części nieakcyjnej portfeli OFE poprzez przeniesienie jej do ZUS i następnie umorzenie, dwie kolejne zakładają dobrowolność oszczędzania w OFE. Te pomysły wywołały spadki na giełdzie i ta niekorzystna sytuacja spowodowała zawieszenie m.in. oferty publicznej sprzedaży akcji BNP Paribas Bank Polska (maksymalna wartość oferty miała wynieść 385,88 mln zł).
Zdaniem Ryszarda Petru nie należy się spodziewać, że kolejne spółki w obecnych warunkach rynkowych zdecydują się na sprzedaż pakietów akcji. Rząd pod koniec sierpnia ma przedstawić jedną, ostateczną rekomendację zmian. Zdaniem zarządzających funduszami kolejnym już widocznym efektem raportu jest unikanie akcji spółek, w których zaangażowanie OFE jest duże. W wielu spółkach giełdowych ich udział w kapitalizacji przekracza nawet 50 proc.