Rynek IPO znowu w Polsce zamarł. Czy jest szansa, aby w końcu to się zmieniło?
Sygnały, które do nas docierają, potwierdzają oczekiwania co do ożywienia rynku IPO w drugim półroczu. Po wakacyjnym spowolnieniu w obszarze nowych ofert, jakie tradycyjnie następuje na większości rynków kapitałowych, wrzesień przynosi zwykle ożywienie, wzrost obrotów i bywa też dobrym wyznacznikiem nastrojów giełdowych do końca roku. Oczywiście w tym roku w Polsce atmosferę podgrzewa (niestety w negatywnym znaczeniu) dyskusja wokół OFE i nie da się ukryć, że dla rynku IPO, ale też ogólnej sytuacji na GPW i w gospodarce, rozstrzygnięcia w tej sprawie będą bardzo znaczące.
No właśnie. Jak wielki wpływ na brak IPO ma dyskusja wokół OFE? Czy nie jest tak, że spółki po prostu boją się sprzedawać akcje, bo nie znajdą kupców?
Wyraźnie widać, że dyskusja wokół OFE wpływa na harmonogramy potencjalnych ofert. Zapowiedzi w mediach wskazują, że decyzje w sprawie funduszy emerytalnych mogą zapaść na początku września i wydaje mi się mało prawdopodobne, aby ktoś zdecydował się na wyjście na rynek z ofertą publiczną przed tymi rozstrzygnięciami. Dotychczas sukces wielu ofert w dużej mierze opierał się na aktywnym uczestnictwie OFE, co jest zupełnie naturalną sytuacją, zważywszy na poziom wpływów do funduszy emerytalnych i wielkość zarządzanych przez nie aktywów. Jeśli zostaną podjęte decyzje marginalizujące czy docelowo likwidujące OFE, to bardzo istotne dla rynku IPO źródło kapitału wyschnie. Na razie wydaje się, że aktywność inwestycyjna OFE nie słabnie. Nadal większość transakcji typu SPO (wtórna oferta) czy ABB (przyspieszona księga popytu) odbywała się z udziałem popytu zgłaszanego przez tę kategorię inwestorów. Utrzymanie tej aktywności inwestycyjnej w kolejnych miesiącach wróżyłoby dobrze rynkowi ofert publicznych.
Czy w DM PKO BP trwają obecnie prace nad IPO jakichś spółek?