Według doniesień tamtejszych mediów instytucja ta ma odpowiadać za ofertę akcji firmy La Fantana, zajmującej się dystrybucją wody. – Z zasady nie komentujemy transakcji przed ich ogłoszeniem niezależnie od tego, czy jesteśmy w nie zaangażowani, czy też nie – mówi Jacek Lewandowski, prezes Ipopemy. Broker już jakiś czas temu łaskawszym okiem spojrzał na Rumunię. W lutym ubiegłego roku światek finansowy obiegła informacja, że zamierza prowadzić działalność na tamtejszym rynku. Kilka miesięcy później, dokładnie w lipcu, firma uzyskała status członka giełdy rumuńskiej.
– Poza Warszawą Bukareszt wydaje się obecnie najciekawszym i najbardziej perspektywicznym rynkiem naszej części Europy. Poprzez naszą obecność chcemy brać aktywny udział w jego rozwoju. W odniesieniu do bankowości inwestycyjnej, gdzie pracujemy już przy realizacji transakcji, zamierzamy koncentrować się na transakcjach ECM i M&A. W obszarze obsługi transakcji na rynku wtórnym – obecnie jesteśmy na etapie finalizowania umów z kluczową grupą klientów – wyjaśnia Lewandowski.
Mimo tych planów firma nie zamierza otwierać tam oddziału jako formy organizacyjnej domu maklerskiego. Szef Ipopemy podkreśla jednak, że spółka posiada zespół ludzi dedykowany temu rynkowi. – Liczebność zespołu waha się w granicach kilku osób, przy czym tylko część z nich na stałe dedykowana jest temu rynkowi, a zaangażowanie pozostałych jest dostosowane do potrzeb wynikających z bieżącego zapotrzebowanie biznesowego – tłumaczy Lewandowski. Warto przy tej okazji przypomnieć, że szefem giełdy w Rumunii jest były prezes GPW Ludwik Sobolewski.
Rumunia nie jest jedynym zagranicznym rynkiem, na którym działa Ipopema. Od kilku lat oferuje usługi dla klientów instytucjonalnych również na Węgrzech i w Czechach. Ekspansja zagraniczna naszych brokerów nie jest dla ekspertów większym zaskoczeniem. Podkreślają, że nasz rynek jest wysoce konkurencyjny, a złote czasy chociażby na rynku ofert pierwotnych raczej już nie wrócą. Tym bardziej że przez długi czas domy maklerskie i banki inwestycyjne żyły przede wszystkim z ofert Skarbu Państwa. Nie jest tajemnicą, że resort sprzedał już większość firm. W związku z tym brokerzy muszą skoncentrować się na ofertach prywatnych firm i w tym segmencie szukać zarobku.