Złoty w tym roku znacząco umocnił się do euro, w rezultacie naruszona została psychologiczna bariera 4 zł. Ostatni raz płacono tyle za wspólną walutę przed czterema laty. Uwagę zwraca tempo umocnienia – jeszcze w styczniu jedno euro rynek wyceniał na ponad 4,30 zł. Zdaniem analityków wkrótce możemy płacić za wspólną walutę jeszcze mniej niż obecnie, ale w tym roku trend może się wyczerpać.
Złoty na celowniku inwestorów
Jak podkreślają eksperci, obserwowany od początku roku trend na parze EUR/PLN w dużej mierze ma związek z pogłębiającą się słabością euro. – Wspólna waluta jest słaba, ponieważ Europejski Bank Centralny w marcu rozpoczął jej „dodruk" na masową skalę po to, aby mógł co miesiąc skupować w strefie euro aktywa warte 60 mld euro. Umocnienie złotego jest więc naturalną konsekwencją tych działań. Polski złoty sam z siebie takich poziomów, jakie obserwujemy obecnie względem euro, nie osiągnąłby w tak krótkim czasie – wyjaśnia Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – Polska gospodarka jest na fali wzrostowej, Rada Polityki Pieniężnej poinformowała niedawno o zakończeniu cyklu obniżek stóp procentowych, a finanse publiczne stopniowo się poprawiają i być może zdjęta zostanie z Polski niebawem procedura nadmiernego deficytu. Są to wszystko czynniki, które oczywiście zachęcają do kupowania złotego, ale bez dodruku euro proces ten byłby znacznie bardziej rozciągnięty w czasie – dodaje Monika Kurtek.
Inwestorzy, mając dostęp do taniego pieniądza, chętnie kupują między innymi polską walutę, którą lokują w akcje i obligacje. – Działania EBC powodują, że europejski kapitał szuka miejsc, gdzie można wykorzystać różnice w zakresie stóp procentowych, stąd zwrot inwestorów w kierunku koszyka walut naszego regionu – zwraca uwagę Konrad Ryczko, analityk walutowy DM BOŚ. – Warto jednak zaznaczyć, że większość banków centralnych w regionie prowadzi kroki ograniczające potencjalną atrakcyjność m.in. forinta węgierskiego czy korony czeskiej w obawie przed ograniczeniem konkurencyjności w zakresie eksportu. W przypadku złotego Rada Polityki Pieniężnej zakończyła cykl luzowania polityki, a ostatnie dane wskazują, że dołek inflacyjny jest już za nami. W konsekwencji kapitał ze strefy euro preferuje złotego względem innych walut regionu – przekonuje specjalista.
Złoty jeszcze mocniejszy
Daniel Kostecki, analityk HFT Brokers, w ciągu najbliższych miesięcy spodziewa się kontynuacji trwającego trendu na parze EUR/PLN, głównie dzięki obserwowanemu ożywieniu gospodarczemu w naszym kraju oraz programowi luzowania ilościowego prowadzonemu w strefie euro, który osłabia notowania wspólnej waluty. Zaznacza jednocześnie, że przestrzeń do umocnienia polskiej waluty jest ograniczona. – Ryzyko, które pojawia się wraz z umacniającym się złotym, związane jest z ewentualną interwencją na rynku NBP, który w mocnej walucie krajowej dostrzega zagrożenie dla polskiego eksportu. Przy zbyt gwałtownym umocnieniu może więc dojść do niezapowiadanych ingerencji banku centralnego, co może być punktem zwrotnym w notowaniach złotego – ocenia ekspert.
Reakcji banku centralnego spodziewa się też Konrad Ryczko, gdyby polska waluta dalej umacniała się w stosunku do euro. – Poszukując poziomów docelowych, warto pamiętać, że w ostatniej ankiecie NBP kurs EUR/PLN na poziomie 3,91 został wskazany jako warunkujący opłacalność eksportu, stąd zakładać można, że dopiero zejście kursu poniżej tej bariery stanowić będzie realny problem i wywoła reakcję banku centralnego – wskazuje specjalista.