Wcześniej wskazywał, że zysk netto mBanku w tym roku może być zbliżony do ubiegłorocznego, kiedy wyniósł 1,29 mld zł. Czwarty pod względem wielkości aktywów bank w Polsce po pierwszym półroczu ma 672 mln zł zysku netto, o 1,5 proc. więcej niż rok temu.
W samym II kwartale mBank wypracował 221 mln zł, czyli o 32 proc. mniej niż rok temu. To także o 51 proc. mniej niż w I kwartale, ale po wyłączeniu jednorazowego zysku z transakcji z AXA, zanotowanym w pierwszych trzech miesiącach, wynik netto w porównaniu z I kwartałem zmalałby o 25 proc.
Zysk okazał się o 4 proc. niższy od oczekiwań analityków, głównie za sprawą niższego wyniku handlowego. Jednak zdaniem analityków jakość całego wyniku jest dobra. – Na uwagę zasługują rosnące podstawowe przychody. Nieco wyższe koszty operacyjne to efekt nowych inicjatyw, które powinny przynieść wyższe przychody w średnim terminie – mówi Marta Czajkowska-Bałdyga, analityk DM BPS. Zwraca jednocześnie uwagę na wysoką efektywną stopę podatkową banku w II kwartale (24 proc.).
Pomimo marcowego cięcia stóp procentowych wynik odsetkowy wzrósł o 3,1 proc. wobec I kwartału, do 606 mln zł, co było zgodne z prognozami (bank w większym stopniu obniżył koszty finansowania). Marża odsetkowa wzrosła do 2,1 proc. z 2,06 proc. Jörg Hessenmüller, wiceprezes mBanku ds. finansowych, spodziewa się lekkiego wzrostu dochodów odsetkowych w ujęciu kwartalnym w najbliższym czasie. – Znaczna zmiana marży odsetkowej wymagałaby zmiany stóp przez Narodowy Bank Polski, a na to się w tym roku nie zanosi – dodaje.
Wynik prowizyjny wzrósł o 18,8 proc. wobec I kwartału, do 230 mln zł, czyli był o 7 proc. wyższy od oczekiwań rynku. Przychody pozaodsetkowe (wyłączając 194,3 mln zł z transakcji z AXA) spadły o 17 proc. kwartał do kwartału głównie ze względu na niższy wynik handlowy (-61,5 proc. bez AXA) w wyniku straty zrealizowanej na pozostałej działalności handlowej i rachunkowości zabezpieczeń.