Opublikowane przez PKO PB prognozy dla polskich obligacji skarbowych są zaskakująco pesymistyczne – wzrost rentowności 10-latek z obecnych 2,6 proc. do 3 proc. na koniec roku – na tle tego, jak rynek długu skarbowego widzą zarządzający funduszami.
Będzie można zarobić
– To nie jest nasz bazowy scenariusz – mówi „Parkietowi" Bogusław Stefaniak zarządzający w Ipopemie. – Osobiście spodziewałbym się rentowności 10-latek w przedziale 2,4–2,8 proc. – mówi. W podobnym tonie wypowiadają się inni zarządzający.
Skąd te rozbieżności? Największy polski banki nie oczekuje obniżki stóp procentowych w przyszłym roku. Inne instytucje – tak.
– Zakładamy, że RPP zdecyduje się na obniżenie stopy referencyjnej o 50 pkt baz. w 2016 r. – podaje Tomasz Manowiec, zarządzający w Noble Funds TFI. – Dlatego spodziewamy się spadku rentowności (wzrostu cen) obligacji, choć raczej tych o średnim i krótkim terminie do wykupu. Nie zakładałbym jednak, żeby był to ruch, który wywinduje wyceny jednostek funduszy dłużnych. Być może w wyniku wzrostu cen krótkoterminowych obligacji fundusze w nie inwestujące zarobią w najbliższych kilku miesiącach o 0,2–0,5 pkt proc. ekstra – szacuje.
Średnia zapadalność portfela funduszy dłużnych wynosi ok. 3,5 roku, co przy obecnych poziomach rentowności daje ok. 2 proc. brutto rocznie, czyli mniej więcej 0,3 proc. netto w ciągu dwóch miesięcy. Dodając do tego wspomniane 0,2–0,5 pkt proc., dostajemy ok. 0,5–0,8-proc. zysku funduszy obligacji skarbowych w listopadzie i grudniu.