Rośnie ryzyko powrotu nadzoru nad deficytem

Bruksela może ponownie objąć nas procedurą nadmiernego deficytu, i to już w połowie przyszłego roku. Możliwy efekt – m.in. osłabienie złotego.

Publikacja: 08.12.2015 05:00

Rośnie ryzyko powrotu nadzoru nad deficytem

Foto: GG Parkiet

Ledwie kilka miesięcy temu Bruksela zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu, a już grozi nam jej szybki powrót. Ministerstwo Finansów w nowelizacji budżetu na ten rok przyznaje bowiem, że „zgodnie z aktualnymi prognozami deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych może przejściowo przekroczyć 3 proc.". Może wynieść 3–3,2 proc. PKB wobec szacowanych 2,8 proc. PKB w jesiennej notyfikacji.

Granica to 3 proc. PKB

– Punkt graniczny dla deficytu krajów UE wyznaczony w pakcie stabilności i wzrostu wynosi 3 proc. PKB. Jeśli go przekroczymy, a dziś wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, Komisja Europejska będzie musiała wszcząć postępowanie w tej sprawie – zauważa Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao. To, jaki będzie wynik tego postępowania, nie jest z góry przesądzone. Nawet przekroczenie limitów nie musi kończyć się nałożeniem na dany kraj procedury nadmiernego deficytu, jeśli wystąpią jakieś nadzwyczajne okoliczności. Jednak zdaniem ekonomistów z punktu widzenia Brukseli może być więcej przesłanek na tak (czyli za nałożeniem procedury) niż tych na „nie".

Nowa rola OFE

– W zeszłym roku rzeczywiście Komisja zdjęła z nas procedurę, choć deficyt w 2014 r. przekroczył wyraźnie 3 proc. – mówi Antoniak. – Jednak wówczas nasz II filar systemu emerytalnego był powszechny i obowiązkowy, spełniał więc warunki, by uznać reformę emerytalną (jeszcze tę z 1999 r. – red.) za systemową. Składki przekazywane do otwartych funduszy emerytalnych zmniejszyły więc deficyt o 0,4 proc. PKB. Obecnie mamy dobrowolność wyboru między OFE a ZUS, a filar kapitałowy wybrało zaledwie 17–18 proc. uprawnionych. Nie ma więc podstaw, zgodnie z wytycznymi KE, by i tym razem składki do OFE pomniejszały deficyt – wyjaśnia Antoniak.

– Podejmując decyzję, Bruksela może zrezygnować z nałożenia procedury, jeśli do wzrostu deficytu doprowadziły wydarzenia o charakterze wyjątkowym, takie jak klęska żywiołowa – zauważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – W 2015 r. takie wydarzenie w Polsce jednak nie nastąpiło, a z zapowiedzi i ministra finansów Pawła Szałamachy, i wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego wynika, że nie tylko dopuszczają oni deficyt wyższy niż unijny limit, ale też nie ma mowy, by go ograniczać do celu wyznaczonego dla Polski i wynoszącego 1 proc. – zauważa Borowski.

Jakie konsekwencje

– Nie można więc wykluczyć objęcia Polski procedurą nadmiernego deficytu po wiosennej notyfikacji fiskalnej – podkreśla Borowski.

Jakie oznaczałoby to dla nas konsekwencje? Teoretycznie niewielkie. Po nałożeniu procedury Unia wyda nam zalecenia, w jakim okresie i w jakim stopniu powinniśmy obniżyć deficyt. Ponieważ najwcześniej doszłoby do tego w połowie przyszłego roku, nie dotyczyłoby to w zasadzie budżetu na 2016 r. – Jednak ucierpiałby nasz wizerunek. Samo nałożenie procedury będzie oddziaływać w kierunku pogorszenia polskiego ratingu, lekkiego osłabienia kursu złotego i wzrostu rentowności polskich obligacji długoterminowych – wskazuje Borowski.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy