W I kwartale przychody operacyjne banku spadły rok do roku o 1,2 proc., do 539,1 mln zł. Głównie odpowiada za to wynik z prowizji i opłat, który spadł rok do roku aż o 14 proc., do 134 mln zł (to wyraźnie poniżej oczekiwań na poziomie 141 mln zł).

– Spadek w kolejnych kwartałach będzie hamował. Teraz jego skala wynikała ze słabości rynku kapitałowego, ale wpływ miała także mniejsza aktywność banku w sprzedaży kredytów korporacyjnych i wynikającej ze zmian w prawie mniejszej sprzedaży ubezpieczeń – wyjaśnia Bicho. Jego zdaniem, jeśli nastąpi poprawa nastrojów na rynkach kapitałowych, wtedy spadek wyniku prowizyjnego będzie wyraźnie mniejszy w całym roku, niż widoczne to było w I kwartale.

Wynik odsetkowy netto wzrósł o 4 proc., do 351 mln zł, i okazał się nieznacznie niższy od oczekiwań. Za wzrost odpowiada zdecydowany spadek kosztów finansowania.

Zarząd określił wynik netto w I kwartale 2016 r., który był nieco lepszy od oczekiwań i wyniósł 170 mln zł (-16 proc. r./r.) jako „satysfakcjonujący w obecnych warunkach regulacyjnych i rynkowych". Gdyby nie ponad 32 mln zł zapłaconego podatku od aktywów instytucji finansowych, Millennium zarobiłby blisko 170 mln zł, co oznaczałoby wzrost o 4 proc.

Wynik podbiły niższe od oczekiwań koszty ryzyka, które spadły do 38 pb z 60 pb rok temu, m.in. dzięki większym odzyskom. – Nie oczekujemy, żeby utrzymały się na tak niskim poziomie. Dla całego roku będzie to poziom lepszy niż zapowiadane 55–60 pb, myślę, że będzie osiągalne jest około 50 pb w całym roku – dodaje Bicho. Zaznacza, że w segmencie detalicznym pomaga niskie bezrobocie i rosnący dochód rozporządzalny. W przypadku korporacji także nie ma istotnych czynników ryzyka.