Największy polski ubezpieczyciel zanotował w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku zysk netto na poziomie 486,6 mln zł. To oznacza spadek wobec analogicznego okresu rok wcześniej o niemal 50 proc. Ankietowani przez Polską Agencję Prasową analitycy spodziewali się, że wynik netto będzie nieco powyżej 0,5 mld zł więc tak duży spadek dla rynku wielkim zaskoczeniem nie jest.
Zaskakujący okazał się natomiast wynik z działalności lokacyjnej ubezpieczyciela, który wyniósł 1,03 mld zł To wzrost w ujęciu rocznym o 8,4 proc. Tak dobrego kwartału na inwestycjach nie było w PZU od lat. Rynek liczył co najwyżej na 450 mln z tego tytułu. To zapewne efekt po części wyników Alior Banku, którego od zeszłego roku PZU jest właścicielem.
Z wyłączeniem działalności bankowej poziom dochodów z działalności lokacyjnej był niższy niż w analogicznym okresie poprzedniego roku głównie na skutek gorszej wyceny instrumentów kapitałowych oraz na skutek ujęcia w porównywalnym okresie 2015 roku dodatnich różnic kursowych od własnych dłużnych papierów wartościowych denominowanych w euro.
O 2,5 proc. do 4,8 mld zł wzrosły rok do roku zebrane z rynku składki. Tu zaskoczenia nie było - PZU z kwartału na kwartał poprawia swoje przychody ze sprzedaży polis. Zgodnie z oczekiwaniami rosną też wypłacane klientom świadczenia i odszkodowania, które zbliżają się do 3,1 mld zł - wynik nieco wyższy niż przed rokiem.
W połowie roku PZU przedstawi zaktualizowaną strategię działania grupy do 2020 r. Jednym z celów finansowych jest redukcja kosztów o ok. 20 proc., a także powrót rentowności w najbliższych latach do poziomu 20 proc. dzięki koncentracji na podstawowej działalności. PZU na początku roku zapowiedział, że nie zmieni na razie polityki dywidendowej, która zakłada, że jej wartość nie może być niższa niż 50 proc. i nie wyższa niż 100 proc. zysku netto wykazanego w sprawozdaniu finansowym. W kolejnych latach polityka ta ma zostać jednak zrewidowana.