Zwrot spreadów to jeszcze nie koniec kosztów

Rynek euforycznie zareagował na złagodzony projekt ustawy frankowej, ale wygląda na to, że do konwersji hipotek frankowych jednak dojdzie, choć w inny sposób, niż wcześniej proponowano.

Publikacja: 03.08.2016 06:00

Zwrot spreadów to jeszcze nie koniec kosztów

Foto: GG Parkiet

Po prezentacji przez Kancelarię Prezydenta nowej wersji ustawy restrukturyzującej hipoteki walutowe akcje banków na GPW wystrzeliły w górę. Najmocniej drożały walory Getin Noble, o 30 proc., do 0,56 zł, oraz Millennium – o 15,7 proc., do 5,40 zł, a także mBanku – o 13 proc., do 351 zł. Nawet największy bank w Polsce, PKO BP, zyskiwał w dwucyfrowym tempie – kurs jego akcji rósł nawet o 13 proc., do 26,9 zł, zaś akcje BZ WBK, trzeciego największego banku w naszym kraju, drożały o 12 proc., do 317 zł. Cały indeks WIG-Banki zyskał 5,6 proc.

Przewalutowanie ma być

– Pierwszy etap rozwiązania kwestii kredytów walutowych będzie dotyczył spreadów. Chcemy wstrzymać na rok rozwiązania ustawowe, które byłyby przymusowe w zakresie przewalutowania, i dajemy bankom czas na ugodowe doprowadzenie do przewalutowania kredytów – zapowiedział Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta RP.

Prezydencki projekt ustawy o kredytach walutowych trafił we wtorek do Sejmu. Wynika z niego, że koszty wejścia w życie ustawy są zależne od skali skorzystania przez kredytobiorców. Jeśli wnioski o zwrot świadczeń złożą wszyscy uprawnieni, koszty z tytułu zwrotu spreadów sięgną 3,6–4 mld zł.

– Biorąc pod uwagę udział banków w polskim rynku hipotecznych kredytów walutowych, najwięcej z tytułu zwrotu spreadów zapłaciłyby PKO BP (0,7 mld zł), mBank i Millennium (po 0,4 mld zł), BZ WBK, Getin Noble Bank i Raiffeisen-Polbank (po 0,3 mld zł), BGŻ BNP Paribas (0,2 mld zł) i Pekao (0,1 mld zł). Nie byłby to zatem dla banków ogromny koszt, w większości przypadków mieściłby się w ich rocznych zyskach – szacuje Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.

Ale to nie koniec kosztów dla banków, bo urzędnicy wyraźnie zaznaczyli, że w przyszłości jednak ma dojść do przewalutowania. – Podejmiemy zdecydowane działania nadzorcze, które poprzez silne bodźce będą skłaniały banki do restrukturyzacji kredytów walutowych. Chodzi o dodatkowe wymogi ostrożnościowe dla banków – stwierdził Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego. Dodał, że chodzi o zwiększenie wag ryzyka dla portfela kredytów walutowych, co spowodowałoby, że banki mające takie instrumenty musiałyby utrzymywać wskaźniki na poziomach „istotnie" wyższych niż dotychczas

– Reakcja notowań banków była we wtorek nieadekwatna do wypowiedzi urzędników Kancelarii Prezydenta, zwłaszcza do słów prezesa Glapińskiego. Nie znamy szczegółów proponowanego rozwiązania i nie wiemy, jakie warunki banki zaoferują klientom. Wiadomo natomiast, że obciążenia kapitałowe będą większe niż koszt konwersji i mogą być wręcz dowolne, w zależności od warunków. Koszt „dobrowolnego" przewalutowania może być bliski zera albo przekraczać szacowane koszty wcześniejszej wersji ustawy – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.

Dodaje, że jeśli ma dojść do przewalutowania kredytów o istotnej skali, to warunki dla klientów będą musiały być faktycznie bardzo korzystne, zatem powodujące istotne straty dla banków.

– Jeśli rzeczywiście będzie dobrowolność i wagi ryzyka zostaną bankom podniesione w różny sposób, w zależności od szczególnych parametrów kredytów, wtedy być może banki zdecydują się na zaoferowanie dobrych warunków tylko tym klientom, dla których kredytów wymogi kapitałowe będą bardzo wysokie. Tam gdzie będą dla banków do zniesienia, konwersja nie byłaby konieczna, przez co cała operacja być może nie byłaby aż tak bardzo kosztowna – mówi Powierża.

– Jeśli wagi ryzyka dla hipotek walutowych zostałyby podniesione aż do 250 proc., wtedy Millennium i Getin Noble Bank miałyby braki kapitałowe. To twardy bat na banki, które musiałyby się zastanowić, co robić – zanotować straty i przewalutować kredyty czy podwyższyć kapitał i wciąż brać ryzyko na siebie – dodaje Stolarski.

Reakcja przesadzona?

Pozytywny odbiór nowego projektu przez inwestorów wynika z niższych (przynajmniej na razie) kosztów nowej ustawy niż w poprzednich wersjach (koszt dla banków samego przewalutowania KNF szacowała na 67 mld zł, zaś NBP na 35–44 mld zł).

– Nie sądzę, aby ryzyka związane z przymuszaniem banków do konwersji kredytów walutowych istotnie zmalały. Pozytywne jest to, że koszty spreadów mogą być niższe, niż wynikało z poprzednich propozycji w okolicach 5–15 mld zł, choć nic nie jest jeszcze przesądzone, bo ustawa musi najpierw przejść przez Sejm i Senat – uważa Powierża.

Również Stolarski dziwi się aż tak pozytywnej reakcji rynku na nowy projekt. – Pytanie brzmi, czy ta propozycja jest oznaką, że Kancelaria Prezydenta powoli wycofuje się z chęci przewalutowania, czy tylko odsuwa je w czasie. Osobiście wciąż uważam, że banki jednak poniosą koszty konwersji hipotek walutowych, ale w inny sposób – zaznacza.

– Notowania banków będą reagowały na kolejne doniesienia w tej sprawie, spodziewam się jednak wyhamowania wtorkowej euforii. Być może dowiemy się czegoś po posiedzeniu Komisji Stabilności Finansowej, zaplanowanym na 10 sierpnia albo w październiku, jeśli KNF zdąży przedstawić swoje rekomendacje kapitałowe dla banków frankowych - mówi Stolarski.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy