Po prezentacji przez Kancelarię Prezydenta nowej wersji ustawy restrukturyzującej hipoteki walutowe akcje banków na GPW wystrzeliły w górę. Najmocniej drożały walory Getin Noble, o 30 proc., do 0,56 zł, oraz Millennium – o 15,7 proc., do 5,40 zł, a także mBanku – o 13 proc., do 351 zł. Nawet największy bank w Polsce, PKO BP, zyskiwał w dwucyfrowym tempie – kurs jego akcji rósł nawet o 13 proc., do 26,9 zł, zaś akcje BZ WBK, trzeciego największego banku w naszym kraju, drożały o 12 proc., do 317 zł. Cały indeks WIG-Banki zyskał 5,6 proc.
Przewalutowanie ma być
– Pierwszy etap rozwiązania kwestii kredytów walutowych będzie dotyczył spreadów. Chcemy wstrzymać na rok rozwiązania ustawowe, które byłyby przymusowe w zakresie przewalutowania, i dajemy bankom czas na ugodowe doprowadzenie do przewalutowania kredytów – zapowiedział Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta RP.
Prezydencki projekt ustawy o kredytach walutowych trafił we wtorek do Sejmu. Wynika z niego, że koszty wejścia w życie ustawy są zależne od skali skorzystania przez kredytobiorców. Jeśli wnioski o zwrot świadczeń złożą wszyscy uprawnieni, koszty z tytułu zwrotu spreadów sięgną 3,6–4 mld zł.
– Biorąc pod uwagę udział banków w polskim rynku hipotecznych kredytów walutowych, najwięcej z tytułu zwrotu spreadów zapłaciłyby PKO BP (0,7 mld zł), mBank i Millennium (po 0,4 mld zł), BZ WBK, Getin Noble Bank i Raiffeisen-Polbank (po 0,3 mld zł), BGŻ BNP Paribas (0,2 mld zł) i Pekao (0,1 mld zł). Nie byłby to zatem dla banków ogromny koszt, w większości przypadków mieściłby się w ich rocznych zyskach – szacuje Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.
Ale to nie koniec kosztów dla banków, bo urzędnicy wyraźnie zaznaczyli, że w przyszłości jednak ma dojść do przewalutowania. – Podejmiemy zdecydowane działania nadzorcze, które poprzez silne bodźce będą skłaniały banki do restrukturyzacji kredytów walutowych. Chodzi o dodatkowe wymogi ostrożnościowe dla banków – stwierdził Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego. Dodał, że chodzi o zwiększenie wag ryzyka dla portfela kredytów walutowych, co spowodowałoby, że banki mające takie instrumenty musiałyby utrzymywać wskaźniki na poziomach „istotnie" wyższych niż dotychczas