I te oddziały wciąż zamykają. W czerwcu ubyło ich 126. Przestało natomiast ubywać placówek w kategorii „filie, ekspozytury i inne placówki obsługi klienta", gdzie prym wiodą agencje. Wcześniej część spadków ich liczby rekompensował wzrost liczby oddziałów – niewykluczone, że częściowo przejmowanych przez banki. Można przypuszczać, że co miało być przejęte, zostało, teraz czas na likwidacje. Ubywa natomiast bankowców – głównie z likwidowanych placówek. Zatrudnienie w centralach, po spadku w maju, ustabilizowało się. Można się jednak spodziewać, że i tu będzie spadać. Nie dość, że sporo banków zapowiadało zwolnienia, to jeszcze zanosi się na fuzje i połączenia, a te zawsze wiążą się z redukcją zatrudnienia.