Zysk brutto urósł o 5 proc., do 5,4 mln zł. Główna linia biznesowa, czyli wynik odsetkowy, spadła jednak o 6 proc., do 36 mln zł. Wynik z prowizji i opłat urósł o 15 proc., do 8,7 mln zł.
Rezultaty podbił wynik na działalności operacyjnej (2,3 mln zł na plusie). Koszty były pod kontrolą i urosły tylko o 1 proc. wobec ubiegłego roku. Zarząd wskazuje, że optymalizacja kosztowa przynosi efekty i będzie kontynuowana. Nieznacznie, o 3,5 proc., zwiększyło się saldo rezerw, do minus 4,3 mln zł.
Łączny współczynnik wypłacalności spadł do 7,25 proc. z 10,64 proc. rok temu. Aktywa urosły wobec stanu na koniec 2015 r. o 3 proc., do 2,81 mld zł, zaś depozyty i inne zobowiązania wobec sektora niefinansowego o 2,4 proc., do 2,52 mld zł. Portfel kredytowy skurczył się w tym czasie o 3,6 proc., do 1,65 mld zł, i jak tłumaczy zarząd, wynika to z ograniczania dużych ekspozycji.
Duży przyrost kredytów w przeszłości prawdopodobnie odbija się teraz bankowi czkawką, bo zaraportowana na koniec czerwca jakość portfela kredytowego mocno się pogorszyła i udział zagrożonych kredytów urósł do 21,9 proc. z 10,7 proc. rok temu.
Na Catalyst notowane są obligacje PBS (sześć serii o łącznej wartości nominalnej 95 mln zł), które mocno straciły na wartości i wyceniane są wyraźnie poniżej nominału (dwie serie nawet poniżej 50 proc.). Inwestorzy obawiają się o jakość portfela kredytowego PBS, a atmosferze wokół tej instytucji nie pomogło też zamieszanie związane z wyceną znaku towarowego.