Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 02.04.2025 13:42 Publikacja: 02.09.2024 06:00
Tim Walz, gubernator Minnesoty, został niedawno zatwierdzony jako kandydat demokratów na wiceprezydenta USA. Ma on pomagać zdobywać głosy białego, robotniczego i farmerskiego elektoratu. Fot. WIN MCNAMEE/afp
Foto: WIN MCNAMEE
– To Ameryka, a nie Chiny wygra rywalizację w XXI wieku! – mówiła wiceprezydent Kamala Harris na niedawnej konwencji Partii Demokratycznej. Dała w ten sposób znać, że jeśli wygra wybory prezydenckie, to jej administracja będzie postrzegała Pekin jako głównego rywala strategicznego USA. Ten przekaz został jednak osłabiony przez to, że Harris wybrała jako kandydata na wiceprezydenta Tima Walza, gubernatora Minnesoty będącego znanym zwolennikiem porozumienia z Państwem Środka. Walz co prawda od czasu do czasu wyraża się krytycznie o naruszeniach praw człowieka w Chinach czy o ich ekspansji na Morzu Południowochińskim, ale jest przekonany, że jest „wiele obszarów”, w których oba supermocarstwa mogą współpracować. – Jestem przeciwny postrzeganiu Chin jako adwersarza – mówił w 2016 r., czyli zanim Trump rozpętał wojnę handlową wymierzoną w ChRL. Walz lubi się też chwalić swoją znajomością Państwa Środka. – Tak się akurat składa, że trochę rozumiem Chiny, mówię po chińsku, żyłem w Chinach, jestem dosyć przyjazny wobec Chin – deklarował na jednym ze spotkań politycznych. Czy decydenci w Pekinie cieszą się więc, czy martwią, że „taki znawca Chin” zyskał szansę na bycie wiceprezydentem USA?
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ekonomiści obawiają się, że Trump zada światowej gospodarce cios, po którym będziemy mieli kryzys. Inwestorzy starają się szykować na najgorsze, ale mają cichą nadzieję, że konflikt handlowy nie będzie aż tak ostry.
Szybciej, prościej, bardziej dynamicznie – tego dziś oczekują klienci od branży leasingowej. Chodzi o błyskawiczne decyzje, minimalne formalności i pełną integrację usług finansowych.
Polityka gospodarcza amerykańskiego prezydenta osłabi globalny przemysł motoryzacyjny.
Na dzień przed rozpoczęciem nowej rundy w wojnie handlowej inwestorzy wciąż nie bardzo wiedzieli, na co się przygotować. Czarnym scenariuszom mówiącym o wielkich kosztach podwyżek ceł towarzyszyły nadzieje, że działania Waszyngtonu okażą się łagodniejsze.
Rynki okryła mgła niepokoju związanego za zapowiedzianymi przez Trumpa podwyżkami ceł, które mają objąć niemal wszystkie kraje.
Giełda amerykańska zbliża się do końca najgorszego kwartału w porównaniu z resztą świata od lat 80. ubiegłego wieku.
Napięcia w relacjach transatlantyckich przełożyły się na słabe notowania akcji części amerykańskich firm zbrojeniowych. To mocno kontrastuje choćby z silnymi zwyżkami papierów producentów uzbrojenia i sprzętu wojskowego ze Starego Kontynentu.
W przestrzeni publicznej padają różne szacunki wpływu wojny celnej na gospodarki UE i w Polsce, ale szczególnie przewija się słowo „niepewność”.
Ekonomiści obawiają się, że Trump zada światowej gospodarce cios, po którym będziemy mieli kryzys. Inwestorzy starają się szykować na najgorsze, ale mają cichą nadzieję, że konflikt handlowy nie będzie aż tak ostry.
Na dzień przed rozpoczęciem nowej rundy w wojnie handlowej inwestorzy wciąż nie bardzo wiedzieli, na co się przygotować. Czarnym scenariuszom mówiącym o wielkich kosztach podwyżek ceł towarzyszyły nadzieje, że działania Waszyngtonu okażą się łagodniejsze.
Dziura w finansach publicznych w 2024 r. okazała się wyraźnie wyższa od oczekiwań Ministerstwa Finansów. – To bardzo poważny sygnał ostrzegawczy – komentuje szef IFP.
Rząd planuje wykorzystać dyskusje o zmianach w zabezpieczeniach w handlu energią, aby obniżyć ceny prądu. Środkiem do tego celu może być powrót do obliga giełdowego. Nie wszyscy są zadowoleni.
Przed nami prawdopodobnie kluczowe dni, jeśli chodzi o cła, którymi straszy amerykański prezydent. Inwestorzy na Starym Kontynencie wahali się dość długo, ale wreszcie uciekają od akcji w stronę obligacji.
Japoński indeks Nikkei 225 spadł w poniedziałek aż o 4,05 proc. Po silnej przecenie na giełdach azjatyckich doszło do wyprzedaży na parkietach Europy.
Napięcia w relacjach transatlantyckich przełożyły się na słabe notowania akcji części amerykańskich firm zbrojeniowych. To mocno kontrastuje choćby z silnymi zwyżkami papierów producentów uzbrojenia i sprzętu wojskowego ze Starego Kontynentu.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas