W 2022 r. 9,2 proc. światowej populacji było zagrożone głodem. ONZ szacuje, że może to być nawet 783 mln osób. Liczba ta jest znacznie wyższa niż przed pandemią COVID-19 i zagraża postępowi w realizacji globalnego celu, jakim jest wyeliminowanie głodu do 2030 r. Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują, że dane za 2022 r. oznaczają wzrost liczby osób głodujących o 122 mln w porównaniu z 2019 r. a odsetek wzrósł o 1,3 pkt proc. z 7,9 proc. do wspomnianych już 9,2 proc.
Czytaj więcej
Niecała elita giełdowych spółek zdaje się jednak przywiązywać do niego istotną wagę. Może na to wskazywać chociażby brak w części firm, których akcje zaliczane są do prestiżowego indeksu WIG20, szczegółowych celów dotyczących redukcji śladu węglowego oraz planowanego terminu osiągnięcia zerowej emisji netto.
Zmiany klimatu, konflikty zbrojne oraz utrzymujące się skutki pandemii to główne czynniki wpływające na globalny problem głodu. Szacuje się, że ekstremalne temperatury są przyczyną ponad 25 proc. strat w światowym rolnictwie. W latach 1991-2021 odpowiadały za największą część strat w produkcji rolnej. W pierwszej trójce znalazły się ponadto susze (niecałe 20 proc.) oraz powodzie (ponad 15 proc.). To właśnie produkcja rolna jest najmocniej narażona na anomalie temperatury. W latach 2007-2022 około 23 proc. strat spowodowanych klęskami żywiołowymi dotyczyło rolnictwa, a 77 proc. pozostałych sektorów gospodarki (podczas gdy rolnictwo odpowiada tylko za kilka procent światowego PKB).
Statystyki potwierdzają, że w ostatnich dekadach częstotliwość ekstremalnych zjawisk naturalnych zwiększyła się. W ciągu minionych 50 lat średnio czterokrotnie – podaje PIE, powołując się na dane ONZ. Według tej organizacji w latach 70., w ciągu roku na świecie notowano średnio 100 klęsk żywiołowych. W ostatnich latach zjawiska powodujące nadzwyczajne zniszczenia oraz straty w światowym rolnictwie zwiększyły częstotliwość do około 400 rocznie.