Taki scenariusz opublikował we wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W ocenie waszyngtońskiej instytucji, globalny PKB zwiększy się zarówno w tym, jak i w przyszłym roku o 3,6 proc.. W styczniu MFW spodziewał się wyników na poziomie – odpowiednio – 4,4 i 3,8 proc., a w październiku ub.r. na poziomie 4,7 i 3,1 proc.
Styczniowy scenariusz MFW sugerował więc, że aktywność w światowej gospodarce w tym i w przyszłym roku zwiększy się łącznie o 8,4 proc. Obecne prognozy zwiastują wzrost PKB w tym samym horyzoncie o 7,3 proc.
PKB Polski, jak przewidują ekonomiści z waszyngtońskiej instytucji, zwiększy się w br. o 3,7 proc., a w 2023 r. o 2,9 proc. Poprzednie prognozy MFW, z października ub.r., były zdecydowanie lepsze: wskazywały na wzrost PKB Polski w br. o 5,1 proc., a w 2023 r. o 3,5 proc. Z drugiej strony, opierały się na założeniu, że w 2021 r. aktywność w polskiej gospodarce wzrosła o 5,1 proc., podczas gdy faktycznie podskoczyła o 5,7 proc.
Aktualne prognozy MFW nie odbiegają istotnie od przewidywań innych ośrodków analitycznych. Ankietowani przez agencję Bloomberga ekonomiści przeciętnie oczekują obecnie, że PKB Polski zwiększy się w br. o 3,7 proc., a rok później o 3,5 proc.
Waszyngtońska instytucja podkreśla we wtorkowym raporcie, że rewizja prognoz dla światowej gospodarki to niemal wyłącznie efekt wojny w Ukrainie. Po pierwsze, poskutkuje ona głęboką recesją w Rosji i w Ukrainie. Po drugie jednak, będzie miała wpływ także na kraje nie zaangażowane w konflikt. „Gospodarcze efekty wojny rozprzestrzeniają się daleko i szeroko – niczym fale sejsmiczne rozchodzące się z epicentrum trzęsienia ziemi – głównie za pośrednictwem rynku surowców oraz powiązań handlowych i finansowych” – tłumaczą analitycy z MFW.