Koszty gospodarcze wojny w Ukrainie będą długotrwałe. Odczuje je też Polska

Skutki ekonomiczne rosyjskiej agresji na Ukrainę odczuwać będzie zarówno ten kraj, jak i państwa sąsiednie, w tym Polska – ocenia w raporcie Polski Instytut Ekonomiczny.

Publikacja: 05.04.2022 21:00

Koszty gospodarcze wojny w Ukrainie będą długotrwałe. Odczuje je też Polska

Foto: AFP

Wojna oznacza recesję ukraińskiej gospodarki w ogromnej skali – podkreślają eksperci PIE w przedstawionym we wtorek raporcie „Warnomics. Gospodarcze koszty inwazji Rosji i Białorusi na Ukrainę".

Już teraz walki toczą się w regionach odpowiadających za ponad 55 proc. PKB Ukrainy. Straty w PKB w 2022 r. mogą sięgnąć nawet 100 mld dolarów (podobną skalę strat spowodowała wojna domowa w Syrii). Nawet zachowawczy w swoich prognozach Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazuje, że zagrożone jest 35 proc. ukraińskiego PKB.

55 proc.

ukraińskiego PKB wytwarzane jest na terenach objętych walkami. ONZ szacuje, że dotychczas straty PKB Ukrainy sięgnęły 100 mld dolarów.

Zatrzymanie gospodarki

Załamanie aktywności gospodarczej jest bezprecedensowe. Sama Ukraina szacuje, że w I kw. spadek PKB wyniósł 16 proc., a w całym 2022 r. może to być nawet 40 proc. Z kolei według danych ONZ połowa ukraińskich firm wstrzymała działalność, a pozostałe funkcjonują poniżej potencjału. Skutkiem jest prawie siedmiokrotny spadek dochodów budżetowych.

40,7 proc.

– o tyle wyższe są ceny żywności na światowych rynkach w porównaniu z wynikami z lat 2014–2016. Cena baryłki ropy Brent wzrosła nawet o 44 proc. w efekcie rosyjskiej inwazji.

W średnim i dłuższym okresie negatywnie na możliwości rozwoju gospodarczego kraju wpłynie też katastrofa humanitarna. Konflikt to tysiące ofiar i największy od lat kryzys migracyjny – Ukrainę opuściło ponad 3,7 mln obywateli, a 6,5 mln przesiedliło się w granicach kraju. To obniża stan zdrowia ukraińskiego społeczeństwa, powoduje lukę w edukacji, zmniejsza liczbę osób zdolnych do podejmowania pracy itp.

Eksperci PIE podkreślają, że konflikt zbrojny oznacza wzrost kosztów obsługi długu dla krajów w niego zaangażowanych, a ogromnym wyzwaniem są też zniszczenia infrastruktury. Już dotychczasowa skala zniszczeń wielokrotnie przekracza zdolność Ukrainy do samodzielnej odbudowy, ponieważ jest czterokrotnie większa od nakładów inwestycyjnych poniesionych w 2019 r. (23 mld USD). Jeszcze gorzej, że z Ukrainy zapewne odpłyną inwestorzy zagraniczni, a ich powrót wymaga co najmniej pięciu lat pokoju.

Dlatego już dziś trzeba myśleć o odbudowie powojennej Ukrainy, w którą – zgodnie z rekomendacją autorów raportu – po ustaniu walk powinny zaangażować się wszystkie organizacje międzynarodowe.

Wyższa inflacja w Polsce

– Ze względu na zasięg globalnych współzależności gospodarczych skutki wojny będą odczuwane też przez większość krajów Unii Europejskiej – podkreśla Piotr Arak, dyrektor PIE. – Dla Polski wojna w Ukrainie oznacza wyzwanie związane z bezprecedensową liczbą uchodźców, dalszy wzrost inflacji i pogorszenie struktury długu publicznego – wyjaśnia.

1,1 mld dol.

wydaje rocznie Rosja na rozprowadzające dezinformację prokremlowskie media. Konieczność walki z dezinformacją i cyberatakami to jeden ze skutków wojny

Jeśli chodzi i inflację, PIE wylicza że wojna doda do inflacji 3,5 pkt proc., a średnioroczny wzrost cen w 2022 r. w Polsce sięgnie 10,8 proc. Najmocniej podrożeją żywność i energia. Poza zaburzonymi łańcuchami dostaw produktów żywnościowych trzeba też wziąć pod uwagę spowodowane sankcjami ograniczenie eksportu nawozów, co podniesie koszt produkowanej żywności.

Presja na stopy i dług

Rosyjska agresja na Ukrainę wpłynęła także na wzrost oczekiwanych stóp procentowych w Polsce. – A jako kraj sąsiadujący z terenem objętym wojną możemy spodziewać się też pogorszenia struktury polskiego długu publicznego i zwiększenie kosztów jego obsługi. Oznacza to zwiększoną emisję obligacji krótkoterminowych, a także wyższą rentowność polskich obligacji skarbowych – mówi Jakub Rybacki, zastępca kierownika w zespole makroekonomii w PIE.

Zmiany dotkną też eksport i import. W 2021 r. Ukraina odpowiadała za 2,2 proc. polskiego eksportu towarów – popyt na te produkty się załamał. Polska będzie musiała zmienić też łańcuchy dostaw metali – w 2021 r. blisko 10 proc. sprowadzonego żelaza i stali pochodziło z Ukrainy, a drugie tyle trafiało do nas z Rosji i Białorusi. Dostawy ze Wschodu będą trudne do zastąpienia. Ukraina jest też ważnym dostawcą olejów roślinnych, półproduktów do produkcji pasz, miodu oraz niektórych półproduktów z drewna.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe, Polska nie jest zagrożona, ponieważ w produkcji zbóż, nabiału i mięsa jesteśmy samowystarczalni, a import z Rosji i Ukrainy stanowi tylko niewielką część krajowej konsumpcji.

Trzeba się za to liczyć z szokiem energetycznym oraz z tym, że napływ uchodźców może być ogromnym obciążeniem dla krajowego budżetu.

Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi