Jeśli ktoś liczył, że rynek nieruchomości w USA nie będzie już stygł, musi chyba zmienić zdanie. Nowych inwestycji mieszkaniowych po krótkiej przerwie znów ubywa. Na rynek trafia za to coraz więcej domów odebranych niewypłacalnym dłużnikom przez banki. W marcu liczba uruchomionych procedur wywłaszczeniowych była o 46 proc. wyższa niż rok temu i najwyższa w historii.
Także w skali całego kwartału wniosków o wywłaszczenie złożono najwięcej w historii – 803 tys. Za blisko 60 proc. tej liczby odpowiada zaledwie pięć stanów, z czego trzy na Zachodzie, przeżywającym przed kryzysem największy boom (Kalifornia, Arizona, Newada). W skali kraju tylko w I kwartale procedurą wywłaszczeniową objęto 1 na 159 domów kupionych na kredyt.
Wobec utrzymującej się niepewności, popyt na nowe lokale wciąż maleje. Marzec był drugim najgorszym w historii miesiącem, jeśli chodzi o liczbę podjętych w skali roku budów (510 tys., przy 572 tys. w lutym) i najgorszym, jeśli mowa o pozwoleniach na budowę (513 tys.).Dekoniunktura dotyka też operatorów nieruchomości komercyjnych. Wczoraj wniosek o bankructwo złożył wicelider tego rynku, General Growth Properties.