Stało się to po raz pierwszy od października ubiegłego roku. Od początku stycznia miedź zdrożała już o 60 proc.Za baryłkę ropy naftowej płacono wczoraj w Londynie już po 67,69 USD, ponad połowę więcej niż na początku roku. Z innych surowców notowanych na giełdzie bawełna zdrożała w tym roku o 16 proc.
Wygląda na to, że przemysł przetwórczy, przygotowując się do ożywienia gospodarczego, przystąpił do odbudowywania zapasów surowców. Rezerwy miedzi w składach monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali spadły od lutego o 42 proc. i są najniższe od pięciu miesięcy.
Wyjątkową dynamikę wzrostu cen surowców odzwierciedla indeks Journal of Commerce, składający się z cen 18 surowców przemysłowych. W maju zwyżkował on o 9,5 proc. To największy miesięczny wzrost od 1985 r., kiedy zaczęto sporządzanie tego wskaźnika. Jeden z największych graczy na rynku surowcowym Goldman Sachs prognozuje, że w tym roku zdrożeją one średnio o 19 proc. Szeroki indeks amerykańskiego rynku akcji Standard & Poor’s może zwyżkować o 4 proc.
Bezpośrednią przyczyną wczorajszych zwyżek cen surowców był raport o trzecim kolejnym miesiącu wzrostu produkcji przemysłowej w Chinach. Indeks PMI dla Chin, które zużywają najwięcej metali na świecie, wyniósł 53,1 pkt. Surowce drożały także dlatego, że amerykański dolar był wczoraj najsłabszy w stosunku do euro od połowy grudnia. Tani dolar zachęca posiadaczy innych walut do kupowania surowców.
Widoczne to było również na rynku ropy naftowej, która zdrożała prawie o 3 proc. w porównaniu z piątkowym zamknięciem. Rozwój chińskiego przemysłu zapowiada wzrost popytu na paliwa. Jednocześnie Chiny podniosły o 8 proc. ceny benzyny i oleju napędowego. Zwiększy to przychody rafinerii, a tym samym możliwości zakupu surowej ropy. Analitycy zakładają, że dolar będzie słabł w wyniku zadłużenia USA.