Zdecydował się na ten krok pod presją opozycyjnej partii Fidesz, która zarzuciła mu, że za pomocą tej firmy unika płacenia podatków, jednocześnie walcząc z lokowaniem pieniędzy w rajach podatkowych przez innych obywateli.
– Zdaję sobie sprawę z tego, że od osób publicznych oczekuje się stosowania lepszych standardów. Dlatego zdecydowałem się skończyć z moimi inwestycjami zagranicznymi – zadeklarował Simor. Jednocześnie bronił się przed zarzutami o nieprzejrzyste prowadzenie interesów finansowych. Wskazał m. in., że jego firma podlegała cypryjskim regulacjom, nie prowadziła żadnej działalności na Węgrzech oraz że... wiele podobnych spółek inwestowało na Węgrzech przed wejściem kraju do Unii Europejskiej.
Simor zainwestował w swoją cypryjską spółkę Trevisol 3,9 mln USD. Przedstawiciele Fideszu, analizując jego oświadczenia majątkowe, odkryli, że przenosił do niej węgierskie aktywa. Partia w zeszłym tygodniu wezwała z tego powodu prezesa Simora do złożenia dymisji.
Podobne zarzuty Fidesz skierował wobec innych przedstawicieli rządzącego establiszmentu. Ukrywać pieniądze na Cyprze mieli również socjalistyczny premier Gordon Bajanai oraz minister finansów Peter Oszko. Obaj zapowiadali wcześniej podjęcie walki z transferem pieniędzy do rajów podatkowych. – W innych krajach bogaci ludzie również przenoszą swoje przedsiębiorstwa i pieniądze do rajów podatkowych, ale tylko na Węgrzech osoby tego pokroju stają się premierami, ministrami finansów oraz prezesami banku centralnego – grzmiał Victor Orban, przywódca Fideszu.
Oszko i Bajnai nazwali zarzuty opozycji insynuacjami. Premier przyznał jednak, że był związany z zarejestrowanymi na Cyprze spółkami, zanim wszedł do rządu.