W zamian za udzielenie im pomocy, państwo przejęło od 84 proc. do 99,9 proc. ich udziałów.– Banki te stają się praktycznie własnością państwa. Dostały środki wystarczające, aby powrócić do normalnej działalności – poinformowała ukraińska premier Julia Tymoszenko.

Przyznanie pomocy pożyczkodawcom odbyło się w ramach porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Przedstawiciel MFW na Ukrainie Max Alier pochwalił działania rządu. – Czeka nas jednak jeszcze dużo wyzwań. Należy pracować nad tym, by system bankowy Ukrainy znów dobrze funkcjonował – stwierdził.

MFW zwiększy rozmiar wsparcia udzielonego w tym roku naszemu wschodniemu sąsiadowi. Jak poinformowała premier Tymoszenko, już w czerwcu, bądź lipcu, kraj otrzyma transzę kredytu pomocowego wartą 3,2 mld USD, a w listopadzie – kolejne 3,8 mld USD. Pierwotnie planowano, że w sierpniu na Ukrainę trafi 1,1 mld USD, a w listopadzie 3 mld USD.

Dotychczas Kijów pożyczył od Funduszu 7,3 mld USD, co pomogło powstrzymać deprecjację hrywny. Nie mogło to jednak zapobiec potężnej recesji. W I kwartale PKB był prawdopodobnie aż o 21 proc. mniejszy niż w I kwartale zeszłego roku. Mimo paraliżu gospodarki, wciąż utrzymuje się wysoka inflacja – w maju wyniosła 14,7 proc. To jednak poziom najniższy od końca 2007 r.

MFW spodziewa się, że stopniowe ożywienie gospodarki naszego wschodniego sąsiada zacznie się już w II połowie tego roku. Przyczynić się do tego ma, oprócz ustabilizowania kursu narodowej waluty i poprawy sytuacji w sektorze bankowym, wzrost światowego popytu na rudę żelaza oraz produkty stalowe.