W komunikacie grupy G8 nie poruszono natomiast problemu dolara jako waluty rezerwowej świata, co uspokoiło rynki finansowe.
Zgromadzeni na szczycie prezydenci i premierzy poinformowali, że „odpowiednie strategie wycofywania się z nadzwyczajnych środków podjętych jako odpowiedź na kryzys” opracowane zostaną dopiero wówczas, gdy ożywienie gospodar-cze będzie pewne.
Wczorajsza aktualizacja prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego mogła utwierdzić polityków w ostrożności. Mimo pojawiających się w ostatnich miesiącach sygnałów ożywienia, waszyngtońska instytucja nie poprawiła swych szacunków na ten rok, a wręcz lekko je obniżyła. Łączny PKB wszystkich państw świata ma spaść o 1,3 proc. (w kwietniu mowa była o spadku o 1,4 proc.).
Co jednak być może ważniejsze, MFW jest dziś bardziej niż trzy miesiące temu optymistyczny, jeśli chodzi o perspektywy na 2010 r. Przyszłoroczny wzrost globalnego PKB został zrewidowany na 2,5 proc., z 1,9 proc. prognozowanych w kwietniu. Szybciej mają rozwijać się wszystkie największe państwa. Na przykład gospodarka USA ma wzrosnąć w 2010 r. o 0,8 proc., podczas gdy poprzednio MFW wieszczył jej stagnację.
Grupa G8 wezwała również państwa członkowskie WTO do szybkiego doprowadzenia do końca rozmów o wolnym handlu w ramach tzw. rundy z Dauhy. Niewiadomą pozostaje, jak uda się przełożyć ten apel na praktykę. Z ostatnio opublikowanego oświadczenia WTO wynika, że przynajmniej kilku członków G8 (USA, Niemcy, Francja) w ostatnich miesiącach wdrożyło rozwiązania protekcjonistyczne.