Międzyrządowe porozumienie podpiszą dziś w Ankarze przedstawiciele pięciu krajów tranzytowych – Turcji, Bułgarii, Rumunii, Węgier i Austrii. Konsorcjum Nabucco utworzyły spółki energetyczne z tych pięciu krajów oraz koncern RWE z Niemiec.
Zawarcie tego porozumienia utrudniała Turcja, z której terytorium ma rozpocząć swój bieg gazociąg. Ankara chciała mieć pewność zakupu 15 proc. gazu z Nabucco na własne potrzeby lub dla reeksportu. Na razie żądań tych nie uwzględniono, a Turcji obiecano inne gwarancje dotyczące bezpieczeństwa dostaw błękitnego paliwa.
Sygnatariusze porozumienia zobowiązali się, że gazociąg będzie tak skonstruowany, aby gaz mógł płynąć w obu kierunkach. W razie sytuacji wyjątkowych, niemożliwych do wykluczenia na Zakaukaziu, Turcja będzie mogła sięgnąć po zapasy gazu magazynowane w Unii Europejskiej.
Gazociąg ma mieć 3300 km długości, a koszt tej inwestycji szacuje się na 8 mld euro. Jednak na razie nie ma gwarancji uzyskania tak olbrzymich środków finansowych. Komisja Europejska obiecała 200 mln euro w formie funduszu stymulacyjnego. Europejski Bank Inwestycyjny wyraża gotowość sfinansowania do 25 proc. kosztów budowy gazociągu, co oznacza możliwość uzyskania 2 mld euro.
Resztę zapewne bez trudu da się znaleźć w bankach komercyjnych, bo opłaty za przesył gazu są pewnym źródłem dochodu. Ale wcześniej trzeba bardziej sprecyzować kształt tej inwestycji. W tym celu konieczne jest przede wszystkim ukończenie projektu inżynieryjnego. Dopiero on będzie podstawą do oceny wpływu rurociągu na środowisko naturalne, a to z kolei pozwoli ostatecznie oszacować koszty inwestycji.