Z opublikowanych dziś danych wynika, że w styczniu i lutym spadek inwestycji zagranicznych w Bułgarii zmniejszył się w porównaniu do tego samego okresu 2009 roku dwudziestokrotnie.

- Jeszcze w ubiegłym roku mogliśmy mówić o boomie w napływie bezpośrednich inwestycji zagranicznych, w styczniu i lutym 2009 roku wyniosły one w sumie 555 mln euro, początek tego roku wygląda dramatycznie, wartość nowych przedsięwzięć sięgnęła zaledwie 28 mln euro - donosi Bułgarski Bank Narodowy.

Z danych banku wynika, że kapitał zagraniczny pokrywa obecnie zaledwie 18 proc. deficytu rachunku bieżącego, podczas gdy rok temu było to 64,2 proc.

Niestety nie są to najlepsze informacje, w opinii ekonomistów mogą bowiem świadczyć o drugiej fali załamania gospodarczego. Deficyt budżetowy Bułgarii wyniósł po lutym 2,4 proc. PKB. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje na cały rok czteroprocentowy deficyt, Komisja Europejska jeszcze jesienią była łaskawa dla Bułgarii i prognozowała dziurę rzędu 1,2 proc. PKB, wiosennych szacunków jeszcze nie ogłoszono. O tym, że może być rzeczywiście gorzej świadczy chociażby trwający od kilku miesięcy spadek produkcji przemysłowej, który według Eurostatu jest największy w UE i tylko w lutym w ujęciu miesięcznym wyniósł 5,7 proc. W skali rocznej ten wskaźnik wynosi 9,8 proc.