Jak podał Departament Handlu, w minionym miesiącu liczba rozpoczętych inwestycji budowlanych wzrosła w Stanach o 10,5 proc., osiągając roczny poziom 598 tys. domów, w porównaniu z 541 tys. miesiąc wcześniej. Analitycy oczekiwali poprawy, ale znacznie skromniejszej (średnia prognoz wynosiła 550 tys.).

Ekonomiści podkreślają, że liczba nowych inwestycji nadal jest bardzo bliska historycznych minimów. Koniunktura znacznie pogorszyła się w maju i czerwcu, w pierwszych miesiącach po wygaśnięciu ulg podatkowych dla kupujących domy.

– Biorąc pod uwagę dużą podaż domów na sprzedaż, wiele pustostanów czekających na najemców, jak również słabe nastroje w branży budowlanej, nie sądzę, aby budownictwo stało się w najbliższej przyszłości ważnym źródłem wzrostu gospodarczego – ocenia John Ryding, cytowany przez Reutera ekonomista z RDQ Economics. – Na postawę konsumentów źle wpływa trudna sytuacja w gospodarce. Firmy budowlane nadal będą przez to zachowywać się konserwatywnie. Nie chcą się obudzić z zapasami domów, które trudno będzie sprzedać – dodaje Robert Dye z PNC Financial Services.

Właściwie jedyną zachętą do kupna domów jest terazdla Amerykanów rekordowo niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych (4,12 proc. dla kredytów 30-letnich).