Spektakularna hossa w Japonii dobiegła końca

Główny indeks japońskiej giełdy po raz trzeci w ciągu miesiąca stracił ponad 5 proc. W Azji, gdzie wcześniej akcje mocno podrożały, perspektywa końca QE w USA budzi największe obawy.

Publikacja: 14.06.2013 06:18

Tokijski indeks Nikkei 225 tąpnął wczoraj o 6,4 proc. Sesję zakończył o ponad 20 proc. poniżej wielo

Tokijski indeks Nikkei 225 tąpnął wczoraj o 6,4 proc. Sesję zakończył o ponad 20 proc. poniżej wieloletniego szczytu z drugiej połowy maja. Tym samym, zgodnie z popularną definicją, w Japonii rozpoczęła się bessa.

Foto: Bloomberg

Tokijski indeks Nikkei 225  tąpnął wczoraj o 6,4 proc. Sesję zakończył o ponad 20 proc. poniżej wieloletniego szczytu z drugiej połowy maja. Tym samym, zgodnie z popularną definicją, w Japonii rozpoczęła się bessa. Wcześniej w ciągu sześciu miesięcy Nikkei 225 zyskał 83 proc.

Niedźwiedzie nastroje przeniosły się na inne rynki regionu. Indeks MSCI Asia Pacific stracił ponad 2 proc. i znalazł się 10 proc. poniżej ostatniego maksimum, wracając do poziomu z początku roku. Spełnił więc popularną definicję korekty.

Fed steruje nastrojami

Głęboka przecena na azjatyckich giełdach – i nieco płytsza w innych regionach świata – rozpoczęła się trzy tygodnie temu, gdy przewodniczący Fedu Ben Bernanke dał do zrozumienia, że instytucja ta jest gotowa ograniczyć skup aktywów za wykreowane pieniądze (QE), jeśli koniunktura będzie to uzasadniała. Tymczasem kolejne dane z amerykańskiej gospodarki pokazują, że ma się ona coraz lepiej.

Niektóre państwa wschodzące już zabezpieczają się przed gwałtownym odpływem kapitału, jakim normalizacja polityki pieniężnej w USA może poskutkować. Banki centralne Indii i Tajlandii  ostatnio interweniowały na rynkach walutowych, aby zastopować deprecjację swoich walut – podobnie jak NBP w ubiegłym tygodniu – a Indonezja niespodziewanie podniosła wczoraj stopy procentowe.

– Ludzie wciąż próbują oszacować prawdopodobieństwo i harmonogram normalizacji polityki pieniężnej przez Fed – ocenił Chris Green, strateg rynkowy w nowozelandzkim domu maklerskim First NZ Capital.  –  Z jednej strony rynki życzą sobie stabilności w gospodarce, ale z drugiej – chcą, aby banki centralne ustawicznie ją stymulowały. A to nie może iść w parze – dodał.

USA wiedzie się za dobrze

Najnowsze prognozy Banku Światowego (patrz ramka)sugerują, że inwestorów czeka rozczarowanie. Z jednej strony bowiem gospodarka USA przyspiesza, przybliżając kres QE, a z drugiej – światowa gospodarka hamuje.

Tymi przewidywaniami analitycy tłumaczyli wczoraj popyt inwestorów na bezpieczne aktywa. Efektem był m.in. wzrost kursu jena wobec dolara do najwyższego poziomu, od kiedy na  początku kwietnia Bank Japonii przystąpił do agresywnego łagodzenia polityki pieniężnej, posyłając notowania jena ostro w dół. Gdy trend się odwrócił, zniżkować zaczął też Nikkei 225. Zdaniem analityków nastroje na japońskich rynkach były zbyt dobre. Teraz inwestorzy zaczynają rozumieć, że nawet zdecydowane działania BoJ nie są w stanie trzymać w ryzach kursu jena.

[email protected]

Prognozy | Rozwój będzie wolniejszy, ale bardziej stabilny

Światowa gospodarka powiększy się w tym roku o 2,2 proc., a więc nieco mniej niż w ub.r., gdy urosła o 2,3 proc. – przewiduje w najnowszym raporcie Bank Światowy. Polski PKB zyskać ma zaledwie 1 proc., zamiast 1,5 proc., jak sugerowały wcześniejsze prognozy.

Jeszcze w styczniu ekonomiści tej instytucji spodziewali się lekkiego przyspieszenia rozwoju światowej gospodarki, do 2,4 proc. Wskutek przedłużającej się recesji w strefie euro i spowolnienia w największych gospodarkach wschodzących, wzrost światowego PKB przyspieszy jednak dopiero w 2014 r. Wówczas sięgnąć ma 3 proc., a rok później 3,5 proc.

Ekonomiści Banku Światowego pocieszają, że choć wzrost globalnego PKB długo pozostanie niższy niż przed kryzysem, będzie też stabilniejszy. – Wzrost jest dziś wolniejszy niż przed kryzysem nie z powodu niedostatecznego popytu, ale dlatego, że wtedy mieliśmy do czynienia z bańką. Teraz tempo wzrostu będzie bliższe fundamentalnemu potencjałowi gospodarek. Możemy mówić o nowej normalności – ocenił Andrew Burns, główny autor raportu.

BŚ podniósł swoje prognozy m.in. dla USA (z 1,9 do 2 proc.) oraz Japonii (z 0,8 do 1,4 proc.). Jednocześnie obniżył oczekiwania m.in. wobec Chin (z 8,4 do 7,7 proc.),  Indii (z 6,1 do 5,7 proc.) i Brazylii (z 3,4 do 2,9 proc.). Jako największe w najbliższym czasie zagrożenie dla gospodarek wschodzących wskazał normalizację polityki pieniężnej w gospodarkach dojrzałych.

Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym