Czy chińska waluta podbije świat?

Chiny, zniechęcone amerykańską polityką pieniężną, która zagraża stabilności dolara, zaczęły agresywną promocję swojej waluty. Pod koniec dekady juan ma się stać jedną z czterech najważniejszych jednostek płatniczych świata

Aktualizacja: 27.02.2017 00:25 Publikacja: 16.03.2011 15:01

Czy chińska waluta podbije świat?

Foto: Bloomberg

Łukoil, największy rosyjski prywatny koncern naftowy, rozważa emisję obligacji denominowanych w juanie – zdradził w minionym tygodniu Leonid Fiedun, wiceprezes spółki, wyjaśniając, że rola tej waluty będzie się zwiększała.

Rosyjski gigant paliwowy nie byłby pierwszą zagraniczną firmą, która zadłużyła się w chińskiej walucie. Jako pierwsza zdecydowała się na to w sierpniu ub.r. sieć barów szybkiej obsługi McDonald’s. W jej ślady poszły inne podmioty gospodarcze, które prowadzą działalność w Państwie Środka, m.in. producent maszyn górniczych i budowlanych Caterpillar, a także Bank Rozwoju Azji. Sprzedane przez nie w Hongkongu papiery, od nazwy chińskich przekąsek określane mianem obligacji dim sum, były rozchwytywane przez zagranicznych inwestorów jako pierwszy dostępny dla nich juanowy instrument finansowy. Dla samych spółek ta metoda finansowania inwestycji okazała się zaś tańsza niż zaciągnięcie kredytu w juanach lub zamiana na nie dolarów.

Przekonanie chińskich władz do tego pomysłu nie było dla McDonalds trudne. To krok na drodze do wprowadzenia juana na międzynarodowe rynki finansowe, a z czasem do jego pełnej wymienialności na inne waluty. Pekin ma świadomość, że jest to konieczne, jeśli znaczenie Chin w światowej gospodarce ma odpowiadać ich wielkości i ekonomicznemu potencjałowi. „Umiędzynarodowienie renminbi (to oficjalna nazwa chińskiej waluty – red.) leży w centrum finansowej strategii Chin” – napisał w styczniu na łamach magazynu „China Dealmaker” Xia Bin, doradca Ludowego Banku Chin (PBOC).

[srodtytul]Kusząca aprecjacja[/srodtytul]

Działania Pekinu na rzecz umiędzynarodowienia juana wyraźnie przyspieszyły po kryzysie finansowym z minionych lat. Chińskich liderów zaniepokoiła ekspansywna polityka pieniężna i fiskalna, jaką w odpowiedzi na wstrząs gospodarczy podjął Waszyngton, w szczególności zaś skup obligacji skarbowych USA przez tamtejszy bank centralny, określany mianem ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Według nich działania te mogą doprowadzić do znaczącego osłabienia dolara, który odpowiada za lwią część rezerw walutowych Chin. A te na koniec ub.r. sięgały niemal 2,9 bln USD i były zdecydowanie największe na świecie. Pekin uznał też, że nadzwyczajna rola dolara w światowym systemie walutowym to jedno ze źródeł tzw. globalnej nierównowagi finansowej (permanentnego deficytu USA na rachunku obrotów bieżących, któremu odpowiadają nadwyżki w szeregu innych państw, głównie azjatyckich), która z kolei przyczyniła się do wybuchu kryzysu.

Chińskie władze nie są w tych poglądach odosobnione. Za reformą światowego systemu walutowego w kierunku wielobiegunowości opowiada się wielu ekonomistów, w tym Peter Kenen, wybitny profesor ekonomii na Uniwersytecie Princeton. Francuski prezydent Nicolas Sarkozy uczynił to zaś jednym z priorytetów tegorocznego przewodnictwa Paryża na forum G20. „Słabszy dolar skłoni inwestorów do rozejrzenia się za alternatywnymi walutami rezerwowymi” – napisali w niedawnym raporcie ekonomiści HSBC. A o atrakcyjności juana jako konkurenta dolara, oprócz wielkości chińskiej gospodarki i jej rosnących udziałów w światowym handlu, przesądza jego spodziewana aprecjacja. W czerwcu ub.r. Pekin zarzucił przyjęte na czas zawirowań w światowej gospodarce sztywne powiązanie renminbi do dolara i pozwolił na jego stopniową aprecjację. Od tego czasu kurs ten poszedł w górę o blisko 4 proc.

[srodtytul] Nowe możliwości inwestycyjne[/srodtytul]

Jednym z przełomowych kroków na drodze do internacjonalizacji juana było pozwolenie latem 2009 r. spółkom z pięciu chińskich metropolii na rozliczanie w tej walucie transakcji handlowych z Hongkongiem. Rok później Pekin rozszerzył ten pilotażowy program na 20 prowincji i wybrane kraje rozwijające się, głównie z Azji i Ameryki Łacińskiej. Okazał się on niezwykle popularny, szczególnie wśród chińskich importerów. Obroty handlowe w renminbi skoczyły od zera w I kwartale 2009 r. do blisko 313 mld juanów (47,5 mld USD) w IV kwartale ub.r. To już blisko 6 proc. obrotów handlowych Państwa Środka w tym okresie. Odsetek ten będzie zapewne szybko rósł, bo jeszcze w tym roku możliwość rozliczania zagranicznych transakcji w rodzimej walucie mają uzyskać wszystkie chińskie spółki. Jak prognozuje HSBC, do 2015 r. ponad połowa wymiany Chin z innymi gospodarkami wschodzącymi (czyli ponad 27 proc. całkowitej wymiany) będzie się odbywała w renminbi, które stanie się w efekcie trzecią najważniejszą walutą handlową świata.

Aby skutecznie promować juana w handlu, Pekin musi dostarczać tę walutę zagranicznym bankom centralnym, które z kolei sprzedadzą ją rodzimym importerom. Początkowo, wiosną 2009 r., PBOC otworzył linie swapowe ze swoimi odpowiednikami w Indonezji, Malezji, Korei Południowej, Hongkongu, Argentynie i na Białorusi. Do dziś do tej grupy dołączyły inne państwa, w tym Singapur, Brazylia i Rosja, a łączna wartość tych linii to ponad 800 mld juanów (122 mld USD). W grudniu moskiewska giełda Micex rozpoczęła notowania pary walutowej juan wobec rubla. – Tempo internacjonalizacji juana przyspiesza – komentował wówczas Zhao Qingming, analityk z Chińskiego Banku Budowlanego. Renminbi można poza tym wymienić na dolara, euro, funta, jena, hongkońskiego dolara i malezyjskiego ringgita.

Chińska waluta nie byłaby jednak dla zagranicznych kontrahentów atrakcyjna, gdyby nie mogli jej w żaden sposób wykorzystać. Część z nich, jak McDonald’s, prowadzi na chińskim rynku działalność, ale nie wszystkie. Pekin konsekwentnie rozszerza więc paletę dostępnych dla posiadaczy renminbi możliwości lokacyjnych. Zaczęło się od Hongkongu, który chińskie władze wybrały ona ośrodek obrotu tą walutą. Działające tam banki otrzymały przed dwoma laty możliwość emitowania denominowanych w niej obligacji i przyjmowania depozytów (wcześniej juany można było kupić tylko w Chinach kontynentalnych). Te ostatnie na koniec grudnia opiewały na ponad 310 mld juanów. Dziś Bank of China, czwarty największy chiński kredytodawca, udostępnia juanowe lokaty w ponad 20 zagranicznych oddziałach, od Japonii po Kanadę i USA. W Nowym Jorku inwestorzy mogą wymienić do 20 tys. USD rocznie. Z kolei na malezyjskiej giełdzie derywatów, gdzie notowane są wyznacznikowe kontrakty na olej palmowy, można tę walutę wpłacić w poczet depozytów zabezpieczających transakcje. Przed końcem tego roku hongkońska giełda zamierza pozwolić zagranicznym spółkom, które już dziś chętnie sprzedają tam akcje notowane w tamtejszych dolarach (w ub.r. był to najpopularniejszy wśród debiutantów rynek), na emisje walorów notowanych w juanach. Analogiczne, choć bardziej odległe plany, ma parkiet w Szanghaju.

Chińskie władze monetarne są przekonane, że akceptowalność juana na światowych rynkach będzie szybko rosnąć. Dowiodły tego w styczniu, gdy wprowadziły nową możliwość wykorzystania tej waluty przez rodzime spółki. Pozwoliły im na inwestowanie w renminbi w zagraniczne projekty takie jak przejęcia, nowe firmy itp. Jednocześnie, począwszy od grudnia, chińscy eksporterzy nie muszą swoich zagranicznych zysków sprowadzać do kraju, co ma zmniejszyć presję na aprecjację tej waluty.

[srodtytul]Pieniądze to nie wszystko[/srodtytul]

Kiedy proces internacjonalizacji juana może się zakończyć? Jak przewidywał w niedawnym wywiadzie dla „Parkietu” wspomniany Peter Kenen z Princeton, miną dwie, trzy dekady, zanim juan stanie się walutą o światowej wadze. Wielu ekspertów jest jednak przekonanych, że nastąpi to szybciej. – Chiński rząd dał do zrozumienia, że w 2020 r. Szanghaj ma być międzynarodowym centrum finansowym. Do tego czasu renminbi musi być wymienialne – tłumaczyła niedawno na łamach magazynu „Institutional Investor” Hu Yifan, główna ekonomistka największego w Chinach domu maklerskiego Citic. Innym celem Pekinu, który ma zostać zrealizowany do końca dekady, jest 3-proc. udział juana w światowych rezerwach walutowych, co dałoby mu pod tym względem czwarte miejsce po dolarze, euro i funcie, a przed jenem.

– Umiędzynarodowienie juana będzie szybsze, niż wszyscy oczekują, a Szanghaj będzie jednym z trzech czołowych centrów finansowych świata już w 2015 r. – zapewnił kilka miesięcy temu Fang Xinghai, dyrektor generalny szanghajskiego urzędu ds. usług finansowych. Ale istnieją powody, aby wątpić w ten optymizm. Pełna wymienialność renminbi oznacza nie tylko prestiż, ale też presję aprecjacyjną i ryzyko gwałtownego odpływu kapitału z Chin. A tego Pekin panicznie się boi. Z czasem może się też okazać, że uprzywilejowana rola dolara czy euro zależy od czegoś, czym Państwo Środka jeszcze długo nie będzie dysponowało: stabilnością polityczną i rządami prawa, które na Zachodzie są ściśle wiązane z demokracją.

[ramka]3 procent – taki ma być udział juana w światowych rezerwach walutowych pod koniec tej dekady. Chińska waluta byłaby wówczas czwartą najpopularniejszą walutą rezerwową[/ramka]

[[email protected]][/mail]

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?