Według wyliczeń Międzynarodowego Funduszu Walutowego kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej będą potrzebowały na odbudowę gospodarki po wiosennych rewolucjach co najmniej 160 mld USD. O takich kwotach jednak nie wspominano. Wiadomo natomiast, że skoro przebudowa systemów politycznych w tym regionie jest porównywana do obalenia muru berlińskiego, to muszą znaleźć się pieniądze na finansowanie reform.
[srodtytul]Tunezja, Egipt i kto jeszcze? [/srodtytul]
Jak ujawnił minister finansów Tunezji, gospodarz konferencji, prezydent Francji Nicolas Sarkozy zaproponował, aby pakiet pomocowy miał wartość 40 mld USD. Na razie wiadomo, że pieniądze otrzymają Tunezja i Egipt, co do reszty sprawa jest niejasna. G8 uznało również, że wskazane jest rozszerzenie działalności Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na ten region. Taka sugestia padła podczas ostatniego walnego zgromadzenia udziałowców EBOR w Astanie. Z banków rozwojowych, w tym Europejskiego Banku Inwestycyjnego, ma pochodzić co najmniej 20 mld USD.
[srodtytul]Niepokój o ropę i bezrobocie[/srodtytul]
Bogate kraje nie ukrywały przy tym zaniepokojenia rosnącymi i niestabilnymi cenami surowców. W ostatecznej wersji komunikatu końcowego znalazła się wzmianka o konieczności utworzenia nowych miejsc pracy, bo stopa bezrobocia, która w USA wynosi 9 proc., a w strefie euro 9,9 proc., jest niepokojąca.