Nowy pakiet wart 6,4 mld euro – chodzi o kolejne cięcia w wydatkach i nowe podatki – powinien wystarczyć do zatwierdzenia wypłaty w wysokości 12 mld euro z Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Premier Grecji Jeorjos Papandreu raczej zdoła przepchnąć nowe ustawy przez parlament, gdzie jego partia PASOK ma przewagę sześciu głosów.
Na 15 lipca przypada termin wykupienia obligacji, na co Grecy potrzebują 2,4 mld euro. Tydzień później będą potrzebowali dalsze 2 mld euro, a 20 sierpnia 5,9 mld – wtedy przypada termin wykupienia obligacji pięcioletnich. Grecki rząd zapewnia, że na wykup pierwszych z tych obligacji ma jeszcze pieniądze. Na razie jednak nie ma zgody MFW na uruchomienie kolejnej transzy pomocy, ponieważ fundusz obawia się, że Grecy nie będą w stanie pozyskać 27 mld euro na obsłużenie zadłużenia w roku 2012. Jest oczywiste, że Grecy nie poradzą sobie bez kolejnego zastrzyku gotówki.
Jak można się było spodziewać, nowe cięcia i szeroko zakrojone plany prywatyzacyjne spotkały się z protestami Greków. We czwartek wyszły na ulice tysiące pracowników firm przeznaczonych do prywatyzacji. Demonstrowali również przedstawiciele sektora publicznego, którzy wiedzą, że ich pensje będą obniżane. Strajk generalny jest zaplanowany na 15 czerwca.
Tymczasem sytuacja greckiej gospodarki jest gorsza, niż?prognozowano. W I kwartale 2011 PKB wzrósł jedynie o 0,2 proc wobec zakładanych 0,8 proc. w porównaniu do ostatniego kwartału 2010 r., ale spadł o 5,5 pkt proc. wobec I kwartału 2010 r.