Przypomina, że kiedy w 1933 roku w Kongresie był przesłuchiwany „Jack" Morgan Jr, ówczesny współprezes firmy, była to w gruncie rzeczy sprawa Wall Street, a obecnie strata JPMorgan Chase na ryzykownych transakcjach stała się przedmiotem znacznie szerszego zainteresowania (Main Street). Wówczas jednak ten gigant nie obsługiwał klientów indywidualnych. Dzisiaj depozyty w nim ulokowane wynoszą ponad bilion dolarów, zaś klienci mają gwarancje federalne chroniące ich na wypadek bankructwa banku.

Miesiąc temu JPMorgan Chase ujawnił, że na kredytowych instrumentach pochodnych stracił 2 miliardy dolarów. Specjalna komórka zainwestowała w nie część depozytów.

- Można sobie wyobrazić, ile pieniędzy zostałoby w tych bankach w obecnej sytuacji, gdyby nie było ubezpieczenia depozytów  - mówi Chernov. Przypomina, że zawarty niegdyś kompromis polegał na tym, że w zamian za ubezpieczenie depozytów bankowcy zrewanżują się szczególną ostroznością i odpowiedzialnością w działaniu.

JPMorgan Chase jest największym amerykańskim bankiem pod względem aktywów wynoszących 2,2 biliona dolarów. Podczas ostatniego kryzysu finansowego przejął Washington Mutual i Bear Stearns Cos., a rząd udzielił mu w tym wsparcia. Chernov zauważa, że  wbrew intuicji odpowiedzią rządu na kryzys było tworzenie jeszcze większych  i bardziej złożonych instytucji. Jego zdaniem wielce wymowne jest zdziwienie senatorów tym, co się stało w JPMorgan Chase. Nie rozumieją tego, podobnie, jak  i menedżerowie wysokiego   szczebla, konstatuje historyk.