To najlepszy odczyt tego wskaźnika od października 2008 r., co jest kolejnym w ostatnich miesiącach sygnałem, że na rynku nieruchomości rozpoczęło się powolne ożywienie.
Ekonomiści spodziewali się, że liczba rozpoczętych budów sięgnie średnio 745 tys. w przeliczeniu na rok. – Mieszkalnictwo to jedyny sektor amerykańskiej gospodarki, w którym koniunktura jest lepsza od prognozowanej – ocenił Michael Gapen, ekonomista z banku Barclays. Przyczynia się do tego m.in. rekordowo niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych.
– Sektor nieruchomości ewidentnie wszedł w fazę ożywienia, ale jego znaczenie dla gospodarki jest znacznie mniejsze niż dawniej – podkreślił Jim O'Sullivan, ekonomista z High Frequency Economics. To oznacza, że odbicie na rynku domów nie wystarczy, aby zapobiec spowolnieniu w gospodarce USA. Tym bardziej że aktywność w budownictwie może w kolejnych miesiącach osłabnąć. Liczba wydanych pozwoleń na budowę domów spadła w czerwcu o 3,7 proc., do 755 tys. w przeliczeniu na rok.