Francuski fiskus zaczął naliczać podatek od transakcji finansowych 1 listopada 2012 r. Danina ta dotyczy zakupów akcji 109 francuskich spółek o wartości rynkowej powyżej 1 mld euro. Rząd się spodziewa, że podatek przyniesie mu 530 mln euro w 2012 r. i 1,6 mld euro w 2013 r. Wielu analityków uważa jednak, że wpływy okażą się mniejsze, a podatek zamiast uderzyć w spekulantów, najbardziej zaszkodzi drobnym inwestorom. Silniejsi inwestorzy już wynajdują luki, by uciec od podatku.
Ucieczka do CFD
– Celem wprowadzenia podatku od transakcji finansowych było przede wszystkim uderzenie w spekulantów. Zamiast tego uderzono w drobnych inwestorów, którzy są naprawdę wystraszeni możliwymi stratami na rynkach – twierdzi Jacques Porta, zarządzający funduszem w Ofi Patrimoine.
Jedną z luk, które inwestorzy wykorzystują, by uniknąć podatku, jest przeniesienie się na rynek CFD?(kontraktów na różnice kursowe). Dzięki tym instrumentom mogą oni grać na giełdzie, nie posiadając akcji. Urzędnik francuskiego Ministerstwa Finansów odpowiedzialny za projekt podatku od transakcji finansowych przyznał w rozmowie z agencją Bloomberga, że opodatkowanie CFD oraz jakiegokolwiek instrumentu pochodnego nieprzypisanego prawnie do terytorium określonego kraju jest niemożliwe z punktu widzenia francuskiego prawa. Luka będzie więc bardzo trudna do usunięcia.