Whitney, znana raczej z kasandrycznych poglądów, dołączyła do rosnącego grona byków. Tylko w ostatnich dniach swoje prognozy dla indeksu S&P 500 podwyższyły cztery duże banki: Goldman Sachs, Morgan Stanley, Deutsche Bank i Credit Suisse. Wszystkie jednak twierdzą, że większą część tegorocznej zwyżki amerykańskie indeksy mają już za sobą.
Zapytana przez dziennikarza CNBC, czy zainwestowałaby w tym momencie na Wall Street dodatkowe pieniądze, Meredith Whitney powiedziała: „Tak, zdecydowanie. Nie miałam tak konstruktywnego, byczego nastawienia do amerykańskich akcji w całej swojej karierze" (czyli od 1993 r., gdy rozpoczęła pracę w firmie inwestycyjnej Oppenheimer – red.). Jak wyjaśniła, zawirowania w Europie związane z kryzysem na Cyprze będą korzystne dla amerykańskich rynków.
Wśród spółek, których akcje powinny drożeć, Whitney wymieniła Bank of America i operatora kart płatniczych Discover. Ale analityczka już trzy miesiące temu mówiła o dobrych perspektywach amerykańskiego sektora finansowego. Ta prognoza okazała się trafna. Indeks akcji banków KBW zyskał od tego czasu około 10 proc.
Szeroki indeks S&P 500 zyskał w ostatnich trzech miesiącach około 8 proc. i oscyluje obecnie wokół 1550 pkt. Według nowych prognoz analityków Goldmana Sachsa i Detusche Banku, wskaźnik ten zakończy rok na poziomie 1625 pkt, czyli około 5 proc. wyżej, niż dziś. Eksperci Credit Suisse podwyższyli swoją prognozę do 1640 pkt, a Morgana Stanleya do 1600 pkt.
- Spodziewamy się, że tej wiosny S&P 500 będzie zwyżkował na fali długoterminowego rynku byka i sięgnie poziomów, jakich nie odnotował nigdy wcześniej – powiedział główny strateg Deutsche Banki David Bianco. Jak wyjaśnił, koniunkturze na Wall Street sprzyjała będzie poprawa perspektyw amerykańskiej gospodarki i ożywienie w sferze wydatków firm.