Greccy armatorzy coraz częściej przenoszą interesy do Chin

Potężni greccy armatorzy, którzy wciąż odgrywają bardzo ważną rolę w światowym przemyśle stoczniowym, w coraz większym stopniu przenoszą finansowanie swojej działalności, jak i zamówienia na statki do Chin, gdzie mają tańsze kredyty i niższe koszty w stoczniach.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:25 Publikacja: 02.10.2013 06:00

W tym roku do końca września greccy armatorzy zamówili w chińskich stoczniach 188 statków

W tym roku do końca września greccy armatorzy zamówili w chińskich stoczniach 188 statków

Foto: Bloomberg

Te przenosiny oznaczają wielką zmianę sytuacji w branży, która od początku roku do końca sierpnia otrzymała zamówienia na łączną kwotę prawie 300 mld USD. Do greckich armatorów należy około 16 proc. światowej flotylli masowców i kontenerowców i około jednej czwartej tankowców. Dzięki drastycznej redukcji kosztów globalny kryzys gospodarczy przetrwali oni lepiej niż ich niemieccy, skandynawscy czy japońscy rywale i utrzymali udział w rynku, mimo gwałtownego spowolnienia międzynarodowego handlu od 2008 r.

Teraz, gdy większość świata wychodzi z najgorszej fazy kryzysu, greccy armatorzy wpadli w szaleństwo zakupów. A że są największymi i najbardziej wpływowymi kupcami nowych statków, otoczonymi przez wianuszek stoczniowców z takich krajów, jak Japonia i Południowa Korea, to ich rosnące zamówienia w Chinach mogą mieć wpływ na interesy innych globalnych armatorów.

Przez lata greccy armatorzy finansowali zakupy nowych statków pożyczkami z europejskich banków, a następnie składali zamówienia w stoczniach Japonii i Korei. Jeszcze niecałe pięć lat temu greckie zamówienia na budowę statków w Chinach stanowiły mniej niż połowę zamówień złożonych w koreańskich stoczniach. Ta różnica jednak szybko się zmniejsza.

W tym roku do końca września greccy armatorzy zamówili w chińskich stoczniach 188 statków, a w koreańskich 217, według danych ateńskiej firmy XRTC Business Consultants, której opracowania i analizy są pilnie obserwowane w całej branży. Japonia w tej klasyfikacji zajęła trzecie, ale w istocie bardzo odległe miejsce z 39 statkami zamówionymi przez Greków.

A w niektórych segmentach, na przykład masowców, Chiny wyraźnie wyprzedziły rywali. Grecy zamówili 46 takich statków w Chinach, a w Południowej Korei 13, według danych XRTC.

Angeliki Frangou, szef rady nadzorczej i prezes notowanej w Nowym Jorku firmy Navios Maritima Holdings, uważa, że chińskie stocznie oferują o wiele bardziej korzystne warunki kontraktów.

Koreańskie stocznie nadal mają przewagę w budowie wyspecjalizowanych statków, takich jak przeznaczonych do transportu skroplonego gazu. – Ale i tu Chińczycy szybko doganiają – powiedział dyrektor XRTC George Xiradakis, który jest też doradcą China Development Bank.

Wielkie znaczenie dla tych zmian ma sytuacja finansowa. Globalna działalność i międzynarodowe finansowanie pomogły greckim armatorom uodpornić się na najgorsze skutki kryzysu w ich kraju, ale zachodnie banki z rosnącą nieufnością kredytują jakiekolwiek greckie operacje.

Gospodarka światowa
Handel z Australią znowu na celowniku UE. Powrót rozmów
Gospodarka światowa
Czy partia Muska zdoła zdobyć serca i umysły?
Gospodarka światowa
Trump ogłasza decyzję w sprawie ceł. Wyższe taryfy na towary z UE i Meksyku
Gospodarka światowa
Francja wciąż z jedną z najniższych inflacji w UE
Gospodarka światowa
Gospodarka Wielkiej Brytanii skurczyła się w maju drugi miesiąc z rzędu
Gospodarka światowa
Ceny hurtowe w Niemczech wzrosły w czerwcu o 0,9 proc.