Prezes spółki Wang Zhenghua taką możliwość rozważał już w 2009 r. – W zamian za niższą cenę biletu pasażerowie powinni podróżować samolotem tak jak miejskim autobusem: bez bagażu, posiłku i wody – tłumaczył wtedy. Ale w jego zamyśle stojące miejsca w samolotach nie przypominałyby całkowicie tych w autobusach: byłyby to raczej fotele wymuszające na pasażerach pozycję półstojącą, przypominające nieco barowe stołki, ale wyposażone w pasy bezpieczeństwa.
Rok później wizję podniebnych podróży na stojąco snuł prezes irlandzkiego Ryanaira Michael O'Leary, dodając, że pasy są zbędne, bo w razie katastrofy i tak nie uratują pasażerom życia. Regulatorzy ruchu powietrznego sceptycznie podchodzą do takich pomysłów, ale Spring Airlines – jak oświadczył we wtorek rzecznik linii – mają nadzieję, że w ciągu kilku lat wątpliwości uda się rozwiać.