Takie spektakularne dane prowokują pytania odnośnie do kondycji rynków giełdowych. Czy mamy do czynienia ze szczytem notowań? Historia wskazuje, że po takich rekordach pojawiają się korekty. Tak było w 2002 i 2007 roku.
Inwestorów muszą też niepokoić wygórowane koszty fuzji i przejęć. Kupujący średnio zapłacili 11,26x EBITDA przejmowanych spółek, tylko nieco mniej niż w rekordowym pod tym względem 2007 roku, ale jeśli weźmiemy pod uwagę przychody (x1,68) to mamy rekord.
- Znajdujemy się w późnej fazie cyklu fuzji i przejęć, ale jest jeszcze przestrzeń do jego kontynuacji - przekonuje Gary Posternack, szef działu zajmującego się globalnymi transakcjami w londyńskim banku Barclays.
W 2016 roku, jak podkreśla, ich wartość będzie mniejsza, ale nie wyklucza, że ilościowo takich transakcji bezie jeszcze więcej niż w 2015 zdominowanym przez mega fuzje, o wartości co najmniej 20 miliardów dolarów każda. Było ich 17. W okresie 2010-2014 zanotowano takich fuzji łącznie 35. O skali boomu w 2015 roku świadczy też średnia wartość transakcji M&A powyżej pół miliarda, która sięgała 3,3 mld dolarów wobec 2,2 mld USD w 2014 roku.
Wśród najbardziej spektakularnych w dziejach transakcji była fuzja Pfizera (producent viagry) z Allergen o wartości 183 miliardów dolarów z uwzględnieniem długu oraz Anheuser-Busch InBev z SABMiller za 120,5 mld (w tym 7,5 mld zadłużenia).