Kiepskie kadry hamują reformy nad Dnieprem

Problemem naszego sąsiada jest nie tylko rosyjska agresja, ale również niepełna wymiana kadr rządzących po rewolucji.

Publikacja: 24.03.2016 13:48

Jak długo Arsenij Jaceniuk będzie jeszcze premierem Ukrainy?

Jak długo Arsenij Jaceniuk będzie jeszcze premierem Ukrainy?

Foto: Archiwum

Dwa lata po rewolucji na kijowskim Majdanie i rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, gospodarka Ukrainy wciąż jest pogrążona w głębokim kryzysie. Swoje zrobiła wojna, która zdewastowała część Donbasu będącego przemysłowym sercem Ukrainy. Zawiodła jednak również klasa rządząca, której z wielkimi oparami idzie reformowanie kraju. Panujący w Kijowie system oligarchiczny wciąż ma się dobrze. W 2014 r. zmuszono do ucieczki z kraju jedynie najgroźniejszego oligarchę – prezydenta Władimira Janukowycza, który dążył do wyeliminowania konkurencji ze strony innych potentatów. Społeczeństwo jest całą sytuacją mocno zmęczone, a rząd Arsenija Jaceniuka ma poparcie w granicach błędu statystycznego. Trudno się temu dziwić. O ile w 2014 r. PKB Ukrainy spadł o 6,8 proc., o tyle w 2015 r. skurczył się aż o 10 proc. Inflacja sięgała w lutym 32,7 proc., co nie jest wcale takim złym wynikiem – w kwietniu 2015 r. wynosiła ona aż 60,9 proc. Hrywna straciła przez ostatnie dwa lata 70 proc. wobec dolara. Zarobki zwykłych ludzi w tym czasie nie rosły. Ci, którzy inwestowali na ukraińskim rynku, też mają powody do narzekania. Kijowski indeks Ukrainian Equities stracił przez 12 miesięcy 45 proc. Już lepiej było zainwestować w notowane na warszawskiej GPW ukraińskie spółki. Indeks WIG Ukraina wzrósł w tym czasie o 41 proc.

Jaresko po Jaceniuku?

„Dwa lata po rewolucji godności widać wyraźnie, że nadzieje na szybką przebudowę i modernizację państwa ukraińskiego jako systemu politycznego i instytucjonalnego nie spełniły się. Opór biurokratów, polityków i oligarchów tworzących nieformalne, korupcyjne układy okazał się bardzo silny, a wola wdrażania procedur proponowanych przez część elit politycznych oraz UE i USA niewystarczająca. Gdyby nie wojna i załamanie gospodarcze, zmuszające Kijów do szukania zewnętrznej pomocy finansowej i wsparcia politycznego, modernizacja państwa przebiegałaby jeszcze wolniej i z większymi trudnościami" – pisze Tadeusz Olszański, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich.

W lutym ukraińskie władze dostały całą serię sygnałów ostrzegawczych. Najpierw podał się do dymisji minister rozwoju gospodarczego i handlu Aivars Abramovicius. Ów technokrata sprowadzony na Ukrainę z Litwy uzasadniał rezygnację niezgodą na korupcyjne praktyki. Miał on się skłócić z oligarchą Ihorem Kononenką, deputowanym Bloku Petra Poroszenki i zarazem partnerem biznesowym prezydenta. Kononenko chciał mu rzekomo narzucić zastępcę odpowiedzialnego za przepływy finansowe i strategiczne prywatyzacje. Dziewięciu zachodnich ambasadorów napisało list, w którym wyraziło swoje zaniepokojenie tą rezygnacją, gdyż ich zdaniem Abramovicius przeprowadzał na Ukrainie „prawdziwe reformy", a zwłaszcza starał się spełniać wytyczne Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Christine Lagarde, dyrektor wykonawcza MFW, ostrzegła, że program pomocowy dla Ukrainy może zostać przerwany, jeśli jej władze poważnie nie zabiorą się do reform i zwalczania korupcji. Od października 2015 r. Fundusz wstrzymuje wypłatę Ukrainie trzeciej transzy kredytu ratunkowego wartej 1,7 mld USD (wcześniej wypłacił dwie transze warte łącznie 6,7 mld USD). MFW szczególnie naciska na przyspieszenie procesu prywatyzacji, cięcia wydatków socjalnych oraz reformę finansów publicznych.

Przeszkodą dla wdrażania reform staje się jednak kryzys polityczny. Rząd Jaceniuka został uratowany przed upadkiem, bo podczas niedawnego głosowania nad wotum nieufności dla niego, część deputowanych była nieobecna, a część (szczególnie politycy Bloku Petra Poroszenki) zagłosowała wbrew oficjalnemu stanowisku swoich partii. Oligarchowie nie dopuścili w ten sposób do przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mogłyby im przynieść straty polityczne. Koalicja rządowa jest jednak w rozsypce i panuje powszechne przekonanie, że gabinet Jaceniuka długo nie przetrwa. Wśród osób, które go mogą zastąpić, są wymieniani m.in. minister finansów Natalia Jaresko (obywatelka amerykańska z dużym stażem pracy w branży finansowej), mer Lwowa Andrij Sadowy, gubernator Odessy i zarazem były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, a nawet... Leszek Balcerowicz. Nowe polityczne rozdanie będzie musiało uwzględniać nie tylko wewnątrzukraińskie układy, ale również interesy mocarstw. Prezydent Poroszenko zajmował często stanowisko bliskie polityce Niemiec, nowy szef rządu będzie więc raczej politykiem bliskim Amerykanom, a dotychczasowa praktyka pokazuje, że mało prawdopodobne jest, by wybrano kandydata zbyt ostro nastawionego wobec Rosji.

Międzynarodowy sektor finansowy nie ukrywa, że chciałby Natalii Jaresko na stanowisku premiera. Zdołała ona w listopadzie zeszłego roku dogadać się z prywatnymi wierzycielami (m.in. grupą Franklin Templeton) w sprawie restrukturyzacji ukraińskiego długu. Stąd część analityków snuje prognozy, że po nominacji Jaresko, ukraiński dług będzie mocno zyskiwał i odrobi straty poniesione od listopada. – Pani Jaresko ma znakomitą reputację w kraju i za granicą. Jej nominacja przyniesie więcej stabilności i zaawansowane finansowe know-how dla rządu. Ta decyzja będzie dobrze oceniana przez MFW oraz międzynarodowych inwestorów z rynku obligacji – prognozuje Lutz Roehmeyer, dyrektor w Landesbank Berlin Investment.

Nie wszyscy są jednak optymistami. – To myślenie życzeniowe wśród inwestorów. Nie spodziewam się, by Jaresko była na tyle politycznie silna, by cokolwiek zmienić. Nie sądzę, by była w stanie wziąć się za oligarchów – twierdzi Viktor Szabo, zarządzający z Aberdeen Asset Management.

Problem braku elit

Sama Jaresko wykazuje jednak optymizm. – Mamy już najgorsze za sobą i myślę, że w tym roku nasza gospodarka doświadczy wzrostu. Nawet jeśli ten wzrost będzie niewielki, to wciąż to będzie wzrost. Naszym celem jest wyjście z recesji, przywrócenie stabilności, zapewnienie nowych miejsc pracy i większej konsumenckiej siły nabywczej – mówiła ukraińska minister finansów podczas konferencji w Davos. Jest to zgodne z prognozą MFW mówiącą, że PKB Ukrainy wzrośnie w tym roku o 2 proc. Wzrost gospodarczy już zresztą powrócił. Według danych kijowskiego ministerstwa gospodarki w trzecim kwartale wyniósł on 0,5 proc. w porównaniu z drugim kwartałem, a w czwartym sięgnął 1,5 proc. „Ostatnim razem gospodarka rosła przez dwa kwartały z rzędu w 2011 r., gdy rosły ceny surowców na światowych rynkach. Teraz ukraińscy producenci muszą działać w warunkach konfliktu na wschodniej Ukrainie oraz dalszego spadku cen surowców kluczowych dla ukraińskiego eksportu" – mówi komunikat ministerstwa gospodarki.

Pojawiają się więc wreszcie oznaki stabilizacji gospodarczej. Kryzys nie rozkłada się zaś na Ukrainie równomiernie. Zachód kraju i Kijów znajdują się w lepszej sytuacji niż wschód. O ile w zniszczonym przez wojnę obwodzie donieckim aktywność budowlana spadła w 2015 r. o ponad 60 proc. w porównaniu z 2014 r., o tyle w obwodzie lwowskim wzrosła o około 10 proc. Mimo wojny, kryzysu politycznego, społecznego i gospodarczego ukraińskim władzom powstałym po rewolucji na Majdanie udało się też przeprowadzić część potrzebnych reform: m.in. uniezależnić kraj od rosyjskiego gazu (czego nie udało się zrobić w ciągu 20 lat pokoju) i zamienić milicję w policję. Problem w tym, że zmiany mające uczynić Ukrainę sprawniejszym państwem postępują zbyt wolno. W tegorocznym rankingu wolności gospodarczej Fundacji Heritage Ukraina uzyskała zaledwie 46,8 pkt, co jest najsłabszym wynikiem w Europie (im mniej punktów, tym mniejsza wolność gospodarcza.) Ukrainę wyprzedziły tam nawet Grecja (53,2 pkt), Rosja (50,6 pkt) i Białoruś (48,8 pkt). Co gorsza, kraj uzyskał w tym roku podobny wynik co w latach 2012 i 2013, czyli przed obaleniem Janukowycza.

„W ciągu ostatnich miesięcy Kijów zainicjował jednak kilka ważnych zmian, z których kluczowe znaczenie ma podjęcie prac nad decentralizacją państwa, zapoczątkowanie procesu reformowania wymiaru sprawiedliwości i tworzenia instytucji do walki z korupcją, rozpoczęcie reformy sektora gazowego oraz sektora bezpieczeństwa wewnętrznego. Jednak w każdej z tych sfer można mówić jedynie o początku procesu, który daleki jest od ukończenia. Trudności związane z reformami wynikają z tego, że w większości dziedzin istnieje potrzeba nie tyle odbudowy sprawności instytucji odpowiedzialnych za dany wycinek życia politycznego lub gospodarczego, ile konieczność stworzenia ich na nowo" – piszą analitycy OSW.

Problem reform rozbija się głównie o jakość ukraińskich kadr i klasy rządzącej. „Reformy wprowadzane są z coraz bardziej widocznymi opóźnieniami, głównie ze względu na: silny opór środowisk, których interesy są zagrożone; rywalizację między różnymi graczami politycznymi o utrzymanie kontroli nad daną sferą działalności państwa; rozbieżne interesy i spory między czterema partiami tworzącymi koalicję rządzącą; wpływy oligarchów powiązanych z poszczególnymi grupami we władzach; niewydolność i korupcję ukraińskiej biurokracji. W niektórych sferach widoczny jest również brak woli politycznej władz, co wynika z tego, że po Majdanie doszło do tylko częściowej wymiany elit politycznych. Wreszcie czynnikiem hamującym reformy była konieczność podjęcia przez dużą część administracji państwowej wysiłku obronnego w związku z agresją rosyjską" – wyjaśniają eksperci OSW. Nawet w przypadku tak ważnego zadania, jak obrona kraju przed rosyjską agresją zdarzało się, że przedstawiciele centralnych władz wojskowych i politycznych przeszkadzali obywatelom, którzy z własnej inicjatywy brali się do ratowania kraju. Ale czego wymagać po władzach kraju, którego narodowe elity zostały wybite w latach 30. i nie miały warunków, by się odrodzić?

[email protected]

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?