Moskwa ma już za sobą rynkową gorączkę

W 2016 roku na rosyjskich akcjach inwestorzy świetnie zarabiali. Powtórzenie tego sukcesu w tym roku będzie z wielu powodów bardzo trudne.

Publikacja: 15.03.2017 14:18

Moskwa budowała pozycję centrum finansowego przed konfliktem na Ukrainie, ale i w ostatnich latach t

Moskwa budowała pozycję centrum finansowego przed konfliktem na Ukrainie, ale i w ostatnich latach tamtejsza giełda wciąż przyciągała inwestorów. W zeszłym roku rozpędziła się jednak zbyt mocno i teraz część kapitału odpływa.

Foto: Archiwum

Rosyjska giełda wkraczała w 2017 rok napędzana wielkim optymizmem. Ceny ropy rosły, a zmiana prezydenta w USA dawała nadzieję, że Moskwa ułoży sobie lepsze relacje z Waszyngtonem. W lutym przyszła jednak przecena. Moskiewski indeks Micex stracił od początku roku już ponad 11 proc. i wrócił na poziom z pierwszej połowy listopada. Zwyżki, do których doszło od wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA, zostały już niemal zniwelowane. Denominowany w dolarach rosyjski indeks giełdowy RTS radzi sobie tylko nieco lepiej niż Micex – od początku roku spadł o prawie 9 proc. i wrócił na poziom z końcowki listopada.

Choć inwestorzy pozbywali się w ostatnich tygodniach rosyjskich akcji, to jednak nie wyprzedawali rubla. Rosyjska waluta umocniła się wobec dolara od początku roku o 4,5 proc. a przez ostatnie trzy miesiące o 8,5 proc. Kurs wrócił na poziom z połowy 2015 r. W tym czasie drożała również ropa naftowa, główny rosyjski towar eksportowy. Cena baryłki ropy gatunku Brent skoczył z 47 USD pod koniec listopada do 55 USD w połowie zeszłego tygodnia. Ruch cenowy był jednak mniejszy, niż spodziewała się część analityków, a po ostrej przecenie w środę i czwartek cena ropy znów zbliżyła się do 50 USD za baryłkę. Czy czynnik wystarczający, by wywołać przecenę na rosyjskiej giełdzie?

Koniec recesji i naftowa zadyszka

Teoretycznie rosyjskiemu rynkowi powinna dalej sprzyjać poprawa sytuacji gospodarczej. Bank Rosji wskazuje, że w IV kwartale rosyjski PKB wzrósł w ujęciu rocznym (oficjalne dane nie zostały jeszcze opublikowane.) Formalnie Rosja wyszła już z recesji w I kwartale 2016 r., gdy PKB zaczął rosnąć kwartał do kwartału. Okazało się to jednak dopiero po zmianie metodologii statystycznej, polegającej na wliczaniu do PKB wydatków na zbrojenia w większym stopniu niż robiono to dotychczas. Nawet jednak bez tej rewizji danych perspektywy gospodarcze kraju się poprawiały. Poza sektorem naftowo-gazowym, korzystającym na odbiciu cen surowców, rosły również inne branże gospodarki, np. rolnictwo i przemysł maszynowy. Oficjalna prognoza Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego mówi, że wzrost rosyjskiego PKB przez cały 2017 r. wyniesie 0,6 proc., a w drugiej połowie roku dojdzie do wyraźnego przyspieszenia – ma on przekraczać 2 proc. Rosyjskie Ministerstwo Finansów spodziewa się natomiast całorocznego wzrostu rzędu 1-1,2 proc., a Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje zwyżkę o 1,1 proc.

– Pierwsze miesięczne dane za 2017 r. zapowiadały, że Rosja może w tym roku doświadczyć szerokiego ożywienia gospodarczego. Znacząca poprawa aktywności gospodarczej w styczniu była prawdopodobnie związana z silniejszym rublem, niższą inflacją oraz wzrostem popytu wewnętrznego – twierdzi Dmitrij Polewoj, ekonomista ING.

Część analityków wskazuje jednak, że ożywienie gospodarcze w Rosji jest wciąż obarczone wieloma znakami zapytania, a inwestorzy mogą zachowywać się ostrożniej po tym, jak w zeszłym roku wykazali duży entuzjam co do tamtejszego rynku. – W 2016 r. rosyjska giełda zyskała ponad 50 proc., ale początek 2017 r. przyniósł już pewną korektę. Sądzę, że ostatni wzrost cen akcji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej przebiegł w zbyt szybkim tempie i kolejne miesiąc lub dwa mogą przynieść realizację zysków. O ile dalsza część roku dla giełdy polskiej czy węgierskiej powinna być dobra (dzięki przyspieszeniu tempa wzrostu PKB), to w przypadku moskiewskiego parkietu ryzyko pozostaje podwyższone. Rosyjska gospodarka na razie dopiero przestaje się kurczyć i od tego, jak szybko wróci na ścieżkę wzrostu, zależeć będą notowania na tamtejszej giełdzie – mówi „Parkietowi" Marcin Sulewski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Ostatnie zawirowania na rynku naftowym mogą też uderzyć w największe spółki z moskiewskich parkietów. – Wyniki głównego rosyjskiego indeksu giełdowego również są uzależnione od wzrostu cen surowców. Jednak wymagany jest znaczny skok kursów, ponieważ tamtejsze spółki wydobywcze są relatywnie przestarzałe i nieefektywne, przez co nawet po odbiciu cen nie były w stanie dostarczyć inwestorom oczekiwanych stóp zwrotu. Inwestorzy na rynku akcji liczyli na szybsze odreagowanie rosyjskiej gospodarki lub – nie ufając efektywności rosyjskich spółek – liczyli na mocniejsze odbicie na rynku surowców. W efekcie gdy te ostatnie tylko lekko wzrosły, zaczęli realizować zyski – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią.

By rozruszać rosyjską giełdę potrzebny byłby więc silniejszy impuls z zewnątrz, z rynków surowcowych. – Wydaje się, że w obecnych warunkach rosyjskim spółkom może pomóc jedynie jeszcze większa, globalna presja inflacyjna i mocniejszy wzrost gospodarczy, w tym w Chinach, który windowałby ceny surowców. Globalny trend wzrostu inflacji jest jak najbardziej możliwy, jednak większość inwestorów na świecie dzisiaj jest jeszcze daleka od „obstawiania" takiego scenariusza w niedalekiej przyszłości – dodaje Wardyn.

Wsparciem może okazać się jednak polityka. – Od początku roku Micex został pozbawiony dalszego paliwa do zwyżek. Stopniowo spadającej dynamice cen ropy towarzyszyła niepewność dotycząca amerykańskich sankcji, co jednoznacznie odbiło się na moskiewskim parkiecie. Przecenę rosyjskich spółek należy dodatkowo utożsamiać z realizacją niemałych zysków przez zagranicznych inwestorów. Oczekujemy, że spółki z indeksu Micex będą wspierane nie tylko przez poprawiające się perspektywy makroekonomiczne czy też lepsze wyniki spółek paliwowych za pierwszy kwartał. Naszym zdaniem stosunki na linii Biały Dom – Kreml będą ulegały sukcesywnej poprawie, co w dość niedalekiej perspektywie może przełożyć się na zniesienie uprzednio nałożonych kar przez amerykańską administrację – mówi „Parkietowi" Kornel Kot, analityk TMS Brokers.

Bank Rosji zakończy spekulacje?

Problematyczna jest również dalsza aprecjacja rubla. W zeszłym roku waluta mocno zyskiwała, gdyż okazało się, że rosyjska gospodarka ma się lepiej, niż zakładały alarmistyczne prognozy. Teraz może się okazać, że to umocnienie poszło za daleko. – Nie spodziewam się, aby w najbliższych miesiącach rubel dalej zyskiwał do dolara. O ile perspektywy polityki pieniężnej banku centralnego Rosji mogą być lekkim wsparciem dla waluty – bank stwierdził po ostatnim posiedzeniu, że potencjał do szybkich obniżek stóp na razie się wyczerpał – to negatywną presją na rubla wywierać mogą inne wewnętrzne czynniki. Rosyjskie ministerstwo finansów rozpoczęło skup walut obcych w celu odbudowy rezerw uszczuplonych w latach 2014-2015, ale rynek odebrał tę decyzję jako próbę zatrzymania aprecjacji rubla, który w lutym osiągnął najmocniejszy poziom do dolara od lipca 2015 r. Dodatkowo pojawiły się kolejne wypowiedzi wysokiej rangi rosyjskich polityków, sugerujących, że aprecjacja rubla przybiera zbyt duże rozmiary dla próbującej wyjść z recesji rosyjskiej gospodarki – wskazuje Sulewski.

Dużo będzie zależało od tego, czy Bank Rosji nadal będzie utrzymywał wysokie stopy procentowe. – Rubel pozostaje w trendzie wzrostowym. Oczywiście dzisiejsze poziomy są dalekie od tych sprzed sankcji, a koszt stabilizacji rubla jest znaczny i wymaga utrzymywania bardzo wysokich stóp procentowych. Obecnie są one na poziomie 10 proc., czyli nadal prawie dwukrotnie wyższym niż w okresie poprzedzającym bessę rubla w 2014 r. – przypomina Wardyn.

– Niepokojącym sygnałem dla rachunków narodowych pozostaje sukcesywnie rosnąca dynamika importu. To właśnie dlatego naszym zdaniem Bank Rosji pogrzebie wszelkie nadzieje na podtrzymywanie silnej waluty. Do końca roku spodziewamy się cięcia głównej stopy procentowej do poziomu 8,5 proc. Domysły o zmianie parametrów polityki pieniężnej zdaje się potwierdzać minister gospodarki Maksim Orieszkin, według którego sukcesywny powrót rubla do poprzednich poziomów wyraźnie uderza w rozwijający się przemysł oraz rolnictwo. Zgodnie z dobiegającymi sygnałami spodziewamy się stabilizacji kursu w okolicach 60 rubli za dolara – przekonuje Kot.

– Z pewnością rubel wygląda na coraz droższego, biorąc pod uwagę fundamenty związane z ceną ropy. Stopy procentowe banku centralnego Rosji mogą zostać obniżone do około 8 proc. do końca roku. Powodami takiego kroku mogą być wyjątkowo wysokie realne stopy oraz brak przyspieszenia inflacji lub wzrostu cen ropy naftowej. Kurs USD/RUB może powrócić w okolicę 65 – prognozuje John Hardy, dyrektor ds. strategii rynków walutowych w Saxo Banku.

Wiele czynników przemawia więc za tym, że rosyjski rynek może w tym rozczarować inwestorów.

[email protected]

Gospodarka światowa
Dobry pierwszy kwartał niemieckiego przemysłu
Gospodarka światowa
Zaskakujący wzrost chińskiego eksportu
Gospodarka światowa
USA i Wielka Brytania mają umowę handlową
Gospodarka światowa
Bank Anglii obciął stopy procentowe
Materiał Promocyjny
Banki muszą wyjść poza strefę komfortu
Gospodarka światowa
Inwestorzy liczą na owocne negocjacje
Gospodarka światowa
Spółki bardzo mocno skupują akcje własne