Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Europejskie rynki przyjęły z wyraźną ulgą wynik I tury wyborów prezydenckich we Francji. Do drugiej (która odbędzie się 7 maja) doszli: kandydat centrolewicy Emmanuel Macron i nacjonalistka Marine Le Pen. Na razie sondaże oraz analitycy wskazują, że Macron ma zwycięstwo w kieszeni, a jakakolwiek groźba wyjścia Francji ze strefy euro znacznie się oddala. Francuski indeks CAC40 zyskiwał więc w trakcie poniedziałkowej sesji ponad 4 proc. i sięgnął najwyższego poziomu od 2008 r. Niemiecki DAX rósł o 3 proc. i pobił historyczny rekord. WIG20 rósł wówczas o 1,3 proc., a złoty umacniał się wobec euro i dolara. Euro zyskało zaś 1,5 proc. wobec amerykańskiej waluty.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Zawarcie porozumienia między Waszyngtonem, a Brukselą przyniosło inwestorom ulgę, bo uniknięto najgorszego scenariusza eskalacji konfliktu. W Europie radość trwała jednak krótko. W drugiej części dnia indeksy europejskie traciły na wartości.
W czerwcu inflacja CPI w Chinach po raz pierwszy od stycznia powróciła do dodatniego wzrostu rok do roku. Jednak w ujęciu miesięcznym utrzymuje się presja na spadek cen.
Po rozmowach z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen prezydent Donald Trump poinformował o zawarciu ramowego porozumienia handlowego ze znaczącym udziałem Unii Europejskiej.
Zapowiedź nałożenia 50-procentowych ceł na brazylijskie towary początkowo zaniepokoiła inwestorów, ale jej skutki dla gospodarki nie powinny być szczególnie niszczące. Rynek ma świadomość tego, że amerykańskie groźby mają przyczyny głównie polityczne.
Wiele marek ma zapasy niesprzedanych elektryków z poprzednich lat, które musi upłynnić proponując bardzo duże rabaty. Wciąż można znaleźć oferty nowych aut z rocznika 2023.
Oddalenie widma totalnej wojny celnej pomiędzy UE i USA polscy przedsiębiorcy przyjęli z wyraźną ulgą. Mówią o umiarkowanym sukcesie, kompromisie.