Trump podkreślał podczas swojej przemowy, że jego kraj jest otwarty na wolny handel, pod warunkiem, że będzie to handel uczciwy. - Nie możemy mieć wolnego handlu, jeśli niektóre kraje wykorzystują system na niekorzyść innych. Ameryka nie będzie przymykała oczu na nieuczciwe praktyki handlowe, takie jak masowe naruszenia praw autorskich, nadmierne subsydia czy też wszechobecne planowanie gospodarcze przez państwa - deklarował prezydent USA. Powszechnie to odebrano jako wielki przytyk w stronę Chin i zapowiedź możliwego zaostrzenia kursu w relacjach handlowych z ChRL. Amerykański prezydent podkreślał jednak, że jest gotów na dobre umowy handlowe z krajami, które będą chcieli. Np. z państwami budującymi transpacyficzną strefę wolnego handlu (w ramach porozumienia TPP), "jeśli to będzie w interesie wszystkich".
Trump dużo mówił również o zasługach swojej administracji dla gospodarki USA, czyli o cięciach podatków i zmniejszaniu regulacji. Przypominał, że w pierwszym roku jego rządów powstało w Stanach Zjednoczonych 2,4 mln miejsc pracy a indeksy giełdowe 84 razy biły rekordy. Zachęcał też inwestorów zagranicznych do inwestowania w gospodarkę amerykańską. - Ameryka jest otwarta na biznes a my znów jesteśmy konkurencyjni. Teraz jest idealny moment na to, byście przynieśli swoje biznesy, inwestycje i miejsca pracy do USA - stwierdził Trump.
Swoją przemowę zakończył w niecodzienny (jak na wystąpienia na elitarnym forum w Davos) sposób: złożył hołd ciężko pracującym ludziom z całego świata. - Prześlijmy im wyrazy naszej miłości i wdzięczności, gdyż to oni sprawiają, że nasze kraje funkcjonują. Oni czynią nasz kraj wielkim - powiedział Trump.