Zapasy ropy naftowej będą kurczyły się do końca roku, gdyż Arabia Saudyjska i jej partnerzy ograniczają wydobycie, a eksport z Wenezueli i Iranu spada w wyniku gospodarczego i politycznego kryzysu – stwierdziła IEA w comiesięcznym raporcie. Z drugiej strony ostrzega, że pogorszenie koniunktury gospodarczej od strefy euro po emerging markets zapowiada zmniejszenie zużycia ropy.

Ceny ropy naftowej na londyńskiej giełdzie wzrosły w tym roku o ponad 30 proc. i za baryłkę płaci się tam już więcej niż 71 USD. Dalsze wzrosty oczekiwane przez OPEC i jej sojuszników może przyhamować wolniejszy wzrost gospodarczy, bo Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że bieżący rok będzie pod tym względem najsłabszy od kryzysu finansowego sprzed 10 lat.

Dostawy ropy na globalny rynek spadły w marcu w wyniku dalszego ograniczania wydobycia w OPEC, gdzie Arabia Saudyjska zmniejszyła produkcję nawet bardziej niż zapowiadała, a niezamierzone straty Wenezueli powiększyły się. Dostawy ropy spoza OPEC też ostro spadły, bo ograniczyła wydobycie Kanada i mniejsza była produkcja na Morzu Północnym.

W rezultacie zapasy ropy w krajach rozwiniętych spadły w lutym po raz pierwszy od czterech miesięcy i są mniejsze od pięcioletniej średniej. IEA ostrzega, że w trzecim kwartale zapasy surowej ropy będą spadały o ponad 2 mln baryłek dziennie, najbardziej od 2011 r. Takie spadki, aczkolwiek mniejsze, odnotowano też w takim samym okresie minionego roku, bo rafinerie przerabiały więcej ropy, by zwiększyć zapasy paliw przed zimą.

Zużycie ropy w krajach rozwiniętych spadło w czwartym kwartale, po raz pierwszy od 2014 r., i popyt może być zagrożony przez amerykańsko - chińskie spory handlowe, a także gospodarcze spowolnienie w Europie, zwłaszcza w razie brexitu bez porozumienia.