- Europejski sektor bankowy przeżywa w tej chwili największą od ponad stu lat transformację. Banki, jeśli chcą pozostać konkurencyjne, muszą dostosować się do zmieniających się potrzeb rynku i klientów, także poprzez fuzje i przejęcia – powiedział Michał Krupiński, prezes Pekao, w Bloomberg TV.
Jego zdaniem w Europie brakuje dużych fuzji, a europejskie banki nie wykorzystują potencjału takich transakcji. - Trzeba wydać miliardy dolarów i spróbować dopasować się nie tylko do innych banków, ale także do spółek wielkiej czwórki technologicznej (GAFA). Aby branża mogła się rozwijać i była konkurencyjna, powinniśmy dostrzegać w Europie więcej transakcji, również tych międzynarodowych – uważa szef trzeciego co do wielkości aktywów banku w Polsce.
Jean Pierre Mustier, prezes UniCreditu, wyklucza jednak falę fuzji w europejskim sektorze bankowym ze względu na liczne przeszkody, jakie przed nimi stoją. – Połączenia banków w Europie będą bardzo trudne do przeprowadzenia ze względu na koszty takich operacji, wpływ na sytuację kapitałową, ryzyka związane z przeprowadzeniem tej operacji – wyliczał Mustier w rozmowie z Bloombergiem. Pomniejszał znaczenie plotek mówiących, że jego instytucja jest zainteresowana przejęciem Commerzbanku. - Nie będzie wielu fuzji europejskich banków w najbliższej przyszłości, zarówno tych międzynarodowych jak i krajowych - podkreślał Mustier.
W podobnym tonie wypowiadał się niedawno Xavier Musca, wiceprezes Credit Agricole. – Regulacje, w razie fuzji banków, powstrzymują przed swobodnym przepływem płynności i kapitału między krajami, co ogranicza potencjalne efekty synergii z transgranicznej fuzji. Trzeba poluzować transgraniczne regulacje. Prawdziwą korzyścią są oszczędności kosztów. Ale kapitał i płynność nie mogą być zupełnie swobodnie transferowane, więc aby doszło do fuzji transgranicznych, trzeba je uczynić bardziej atrakcyjnymi – dodał Musca.
Banki ze strefy euro borykają się z niską rentownością i wysokim wskaźnikiem kosztów do przychodów. Zdaniem Krupińskiego ujemne stopy procentowe w eurozonie nie powinny być traktowane jako wymówka i nie stanowią jedynej przyczyny takiej sytuacji. - Problemem są również m.in. organy regulacyjne naciskające na banki, żeby pozbyły się NPLs (non-performing loans, czyli portfeli zagrożonych kredytów – red.) czy bardzo wysokie podatki – dodał Krupiński. Zaznaczył, że banki powinny zdać sobie sprawę z tego, że konkurencja będzie rosnąć nie tylko w postaci innych banków, ale także gigantów technologicznych.