Liczba etatów w USA (poza rolnictwem) wzrosła w styczniu o 225 tys., gdy średnia prognoz analityków mówiła o ich zwyżce o 160 tys. Dane za grudzień zostały zrewidowane w górę ze 145 tys. do 147 tys. Stopa bezrobocia wzrosła jednak z 3,5 do 3,6 proc. Średnia płaca godzinowa zwiększyła się w styczniu o 0,2 proc. m./m. (3,1 proc. r./r.), gdy prognozowano wzrost o 0,3 proc. m./m.
Do wzrostu liczby etatów w styczniu przyczyniła się stosunkowo łagodna zima. Sektor budowlany, który jest mocno zależny od warunków pogodowych, zwiększył zatrudnienie aż o 44 tys. osób, gdy w 2019 r. powiększał je średnio miesięcznie o 12 tys. W sektorze hotelarskim i rozrywkowym przybyło 36 tys. etatów, podobnie jak w ochronie zdrowia. Transport zatrudnił 28 tys. nowych pracowników, a usługi biznesowe 21 tys. Jednakże przemysł zmniejszył zatrudnienie o 12 tys. osób, z czego znaczna większość przypadała na branżę motoryzacyjną.
Biuro Statystyk Rynku Pracy zrewidowało w piątek dane o zatrudnieniu z poprzednich miesięcy. Poziom zatrudnienia w USA w marcu 2019 r. w sektorze pozarolniczym był więc aż o 514 tys. etatów mniejszy, niż mówiły wcześniejsze dane. (Z nowych danych wynika, że przybyło wtedy 147 tys. etatów, a nie 153 tys., jak wcześniej podawano).
– To bardzo duży spadek, ale to obecnie historia starożytna, a Fed był świadomy, że dojdzie do rewizji danych, gdy w zeszłym roku przestał podnosić stopy procentowe. Nową wiadomością jest to, że poziom zatrudnienia w grudniu został zrewidowany w dół tylko o 422 tys. etatów. O ile więc wzrost liczby zatrudnionych do marca 2019 r. został mocno zrewidowany w dół, o tyle wzrost od kwietnia do grudnia został zrewidowany w górę o 92 tys. miejsc pracy. To oznacza, że wzrost zatrudnienia w zeszłym roku wygląda silniej – zauważa Paul Ashworth, ekonomista z firmy Capital Economisc.
Mimo dobrych danych z rynku pracy amerykańskie indeksy giełdowe zaczęły piątkową sesję od spadków. Dow Jones Industrial spadał na początku piątkowej sesji o 0,5 proc., a Dow Jones Industrial zniżkował o 0,4 proc. Dzień wcześniej oba ustanowiły rekordy, co może świadczyć o tym, że na rynkach obawy przed epidemią koronawirusa w Chinach i jej wpływem na gospodarkę nie dawały o sobie mocno znać. Pomimo słabej końcówki cały tydzień był dla amerykańskich indeksów najlepszy od czerwca zeszłego roku.